Poznań, taekwondo WTF dla 30-latka - gdzie?

Myślisz, że jest popyt na takie rzeczy?

pawelkrzyś - dziękuję za konkretną podpowiedź.

A dla "wujków dobra rada" napiszę drukowanymi: NIE MAM 30 LAT i NIE JA CHCĘ CWICZYĆ czy co tam jeszcze sobie dopowiecie.
Hehe normalnie jak na forum kobiecym, człowiek pyta się o coś, a baby (znaczy się użytkowniczki :) swoje... I nie wytłumaczysz takiej, że nie o to chodzi.

Zatem szanowne koleżanki, czy już dotarło, że chcę POMÓC KOMUŚ INNEMU w znalezieniu takiej sekcji. NIE DLA MNIE te "rady", nie dla mnie. Dla kogoś innego. K-o-g-o-ś i-n-n-e-g-o.

Tak na marginesie, znalazłem w Poznaniu coś w rodzaju sekcji oldboyów, tyle że w pokrewnej dyscyplinie. A ponieważ szukam akurat taekwondo, to... szukam dalej :)

A kogo to obchodzi, że nie dla Ciebie?

Radzę wyluzować...

OloKK - myślę, że popyt jest, bo sam mam w klubie paru weteranów trenujących. Gdybym miał dla nich osobną sekcję, sądzę, że lepiej mógłbym dopasować do nich zajęcia, a i zainteresowanie by pewnie wzrosło. Niestety, na razie względy czasowe to wykluczają, muszę poczekać, aż mi przybędą nowi instruktorzy w klubie.

Nie masz co się OloKK motać, pogrążasz się coraz bardziej. Bo to właśnie Ciebie powinno interesować skoro raczyłeś się wyrwać ze swoimi genialnymi radami. Bo udzielałeś je nie temu komu trzeba, czyli na próżno. Ale wygląda mi na to, że piszesz by sobie po prostu pisać...

Co do odkrywczego twierdzenia, że nie robi się sekcji dla trzydziestolatków bo "to nie ma sensu", to hmm...pisałeś o TKD, o Poznaniu czy tak ogólnie rzuciłeś sentencję by czytelnik się zadumał?
GizmoTKD odpowiedział Ci dlaczego to może mieć sens. Ja też, jak będę miał te 30 lat to pewnie będę wolał poćwiczyć z równolatkami (w sumie teraz też wolę). I wtedy pewnie poszukam trenera dla którego to ma sens. Dla Ciebie to nie ma - trudno, nie będę się upierał, w końcu to "ja oczekuję jakiejś pomocy, a Ty mi w temacie konkretnie odpisujesz"...

I -jak znam życie- na dodatek się okaże, że nie jesteś z Poznania...

Człowieku, spójrz na temat i pierwszą wypowiedź, gdzie Ty napisałeś, że szukasz dla kogoś innego?
Z pierwszych Twoich wypowiedz można było wywnioskować, że szukasz dla siebie i mało Cię obchodzą inne opcje. Czemu? Tu powody mogą być różne, na przykład jakaś niechęć do trenowania z młodszymi, a wielu tak robi i sobie chwali.

Co do tego co napisał Gizmo, to ok. Skoro tak pisze, to ufam, że tak jest. Ja ocierałem się o trochę inne środowiska po prostu.

Ty sam, drogi autorze, zbij z tonu, bo będę musiał zablokować Ci konto.

Dla mie to jest też dziwne i zdziwiłem się nie mniej niż OLOKK, bo jeśli nie jest to ktoś mocno po piedziesiatce to nie odstaje fizycznie od mlodszych i taka segregacja jest conajmniej dziwna. Dziewczyna w pojedynkę potrafi trenowac w grupie z samymi chłopakami (znam takie przypadki) a tu facet ma fanaberie. Ja tego nie rozumiem, ale mamy kapitalizm i jest popyt to i będzie podaż.

Na tajskim, a to jednak cięższe treningi od TKD, mieliśmy 53 latka, niewiele odstawał od młodych kondycyjnie i chyba bardzo by się obraził za propozycję trenowania z seniorami Na karate osób po 30-tce i 40-tce i to płci obojga było kilka i też nikt nie robił szopek.
Btw, niejeden nastolatek obecnie jest kompletną ciapą...

Dlatego też nie rozumiem za bardzo o co się rzucać, trzeba sobie poprzeczkę stawiać wysoko, inaczej po co w ogóle treningi zaczynać.

To tak samo jak z osobnymi treningami dla kobiet, niby wszystko w porządku, ale jednak od razu to plasuje człowieka w tej 'gorszej' grupie. Mnie by wstyd szczerze mówiąc było.


Zmieniony przez - searme w dniu 2008-11-12 15:52:32

Ok, ja tez mam w swoich grupach ambitne osoby w wieku powiedzmy... moim którym nie przeszkadza zupełnie, że obok siebie mają dziczków po 19-20 lat. Widzę jednak i takie osoby, które znacznie więcej skorzystałyby, gdyby miały osobną grupę. Różne są motywacje do treningu, różny sposób prowadzenia zajęć. Dla mnie jest to normalne, że jeden przychodzi po to żeby zostać mistrzem, walczyć na macie czy ringu, ciśnie po kilka razy w tygodniu. Rozumiem też tych, którzy przychodzą się poruszać dla zdrowia i udaje im się to raz czy dwa w tygodniu, bo mają pracę, żonę, dzieci i tysiąc spraw na głowie, a na dodatek nie jest wg mnie żadną ujmą na honorze, jeśli przygotuje im osobne, dopasowane do ich stanu wytrenowania i celów zajęcia. Można rozłożyć inaczej akcenty w treningu - nie każdy potrzebuje czysto sportowego, ostrego treningu walki. Oczywiście możemy przyjąć, że jedyna droga to "odpadnie stu, lecz najtwardsi pójdą dalej..." - ale czy nie lepiej, żeby więcej ludzi trenowało sobie rekreacyjnie, niż wtłaczać wszystkich w jeden, jedynie słuszny system tej samej sekcji dla każdego?

idziesz na trening i prosisz trenera o to zeby z toba trenowal...
ja mam w 1 grupie samych mlodych i cwicze z trenerem efekt jest lepszy i motywacja bo nikt nie chce sie zblaznic przed trenerem^^
pzdr.