Wiem, że tutaj jest dużo już tematów o tym i zdaje mi się, że większośc przeczytałem. Niestety żaden z przypadków nie pasuje do mojego dlatego pisze nowy.
Obecnie mam 20 lat. Zauważyłem, że zaczynam porządnie łysiec w wieku 16/17 lat, kiedy w wannie po kąpieli zostawała masa włosów. Myślałem, że to jest spowodowane dojrzewaniem etc i olałem sprawę ;/ Do 19 roku życia łysienie przebiegało bardzo spokojnie, tak że prawie nie można go było dostrzec, prócz tych włosów w wannie. Niestety rok temu zaczełem łysiec na ogromną skalę. Pojawiły się dośc duże zakola, które coraz szybciej się rozwijają. Zaczyna mi się powoli robic wysepka na czubku głowy. Włosy na czubku i szczycie głowy robią się coraz rzadsze. Każdy facet w rodzinie od strony ojca( prócz samego ojca) jest łysy i z tego co rozmawiałem przeżywał podobny proces z jedną różnicą. Nikomu to nie zaczynało się tak wcześniej. Dolną granicą narazie było 24-25 lat i to, że mój ojciec się jakoś na to uodpronił. Czytałem wszystko o DHT, dziedziczeniu etc. Próbowałem obniżyc. Nic nie pomogło... Zmieniałem diete i uzupełniałem o takie składniki jak kwasy omega 3, cynk czy inne suplementy diety. Biore je od ok 1,5 miesiąca i mizerne efekty...
W końcu się podałem i idę do dermatologa w najbliższym terminie. I stąd moje pytania:
1. Czy poprostu nie jestem na coś chory? Bo to raczej nie jest normalne zaczynac łysiec w wieku 17 lat, a w wieku 19 łysienc jak 40 latek...
2. Czy można to jakoś zastopowac? Jeśli tak, to w jaki sposób?
3. Wyczytałem gdzieś opinie, że do 25 roku życia, kiedy organizm się jeszce rozwija, w miejscach w których wypadły włosy można jeszcze zregenerowac cebulki włosów i trochę ich odzyskac. Czy to prawda czy tylko opinia? Czy w tych miejsach gdzie nie mam włosów cebulki R.I.P. ??
4. Czy obcinanie na krótko sprawia, że włosy stają się gęstsze, mocniejsze i bardziej bujne?
5. Po jakich słowach u dermatologa mogę sobie darowac słuchanie jego? Chodzi mi o teksty typu: "To wina stresu", "To wina seksu" etc...
Z góry dziękuje za każdą pomoc.