Sztuka kształtowania ciała jest fajna. Już na starcie powiedziane jest, żeby nie kopiować tego, co robił Bruce, bo on eksperymentował ze swoim ciałem i różnymi treningami i nie przywiązywał się do "jedynego słusznego" zestawu ćwiczeń. Spróbowałem (przez jakieś 1,5 miesiąca) 20-minutowego treningu na siłę i rzeźbę, tak jak opisywane było w książce. Powiem, że kondycyjnie to straszny wykańczacz (zaczynasz od 2 serii rwania i 2 serii przysiadów, z MINIMALNYMI przerwami - istna rzeź, idzie "wypluć klatę" :) ). W zasadzie, jak się przerwy robi tylko na dokładanie ciężaru, to trening zajmował około 10 minut, z tymże dokładałem jeszcze jedno ćwiczenie. Skonstruowałem sobie nawet takie coś do treningu izometrycznego, ale jakichś szczególnych efektów nie zauważyłem. Ale mimo wszystko, książkę warto mieć. Np. do teraz trenując barki, robię
rwanie.
Jak już parę osób wyżej wspomniało, mr Lee trenował nawet, kiedy jadł i jechał samochodem, a poza tym, to był jego sposób na życie, jego praca. Mając więcej, niż on spraw na głowie, normalny człowiek NIGDY nie uzyska takich rezultatów.