Choroba serca a ćwiczenie na siłowni

Witam,
Więc może na początek trochę przytocze moją historię. Otóż na siłowni ćwicze od ok 8 miesięcy. Gdy miałem 2 lata lekarze w szpitalu w Zabrzu stwierdzili u mnie wrodzoną wadę serca która nazywa się dokładnie: "nie domykalność zastawki dwudzielnej".
Ćwiczę normalnie, nie męczę się i mam lepszą kondycję jak nie jeden zdrowy człowiek. Ostatnio byłem na kontroli w zabrzu i powiedzieli mi że mam sobie trening siłowy wybić z głowy, maksymalnie to mi rower polecają i wycieczki rekreacyjne.... szok.
Trudno mi się z tym pogodzić i proszę Was o napisanie prawdy na ten temat. Bo wiadomo może to być tylko straszenie lekarza który miał kilka przypadków przerostu mięśnia sercowego no ale jaqk ktoś koksu ładuje serce ma chore no to się nie dziwie. Ja narazie zero suple, tylko dobra dieta.

Z góry dziękuję za rzeczowe odpowiedzi w tej sprawie.

Jest to poważna wada aczkolwiek nie wykluczyłbym treningu siłowego a bardziej skupiłbym się na ustaleniu idealnej diety. Tak czy siak o pchaniu się w poziom wyczynowy jakiegokolwiek sportu obciążającego układ kardio-waskularny raczej nie ma mowy.

Powiem tak, moj kumpel mial zwezoną aortę do ok. 1.2cm po czym mial operacje i wpuszczono mu balonik. Po 2 latach mial wymienianą zastawke.. Chłopak biegał cale zycie nikt nie sadzil ze mogl on meic wade serca. Teraz po 4minutowym lekkim wysilku serce mu bije jak maszyna.. Uderzenia serca byly szybsze niz co 1sek.. moze co 0.6-7 sek. Kiedys jak probowal na silowni po 2tygodniach miał 'zwały' serce biło nie taktownie i odpuscil to.. Jak widzisz na Twoim miejscu ja bym zrezygnowal z silowni, nei chciałbym w przyszłosci miec takich 'odpałow' serca jak moj kolega.. Lepiej troche poszanowac serducho ;)) pozdr/

zapytaj lekarza sportowego