SFD.pl - Sportowe Forum Dyskusyjne

Wywiad z Krzysztofem Soszyńskim

temat działu:

Scena MMA i K-1

słowa kluczowe: , ,

Ilość wyświetleń tematu: 1181

Nowy temat Wyślij odpowiedź
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 24 Napisanych postów 9813 Na forum 18 lat Przeczytanych tematów 111035




Krzysztof Soszyński znany jest w środowisku jako K-Sos. Po ostatniej przegranej w półfinałach TUF z Vinnym Magalhaesem, jego umiejętności przykuły wystarczającą uwagę Dana White’a co pozwoli mu walczyć przeciwko Shanowi Primmowi w sobotnich finałach TUF ( 13-go grudnia).

W tym wywiadzie K-Sos ponownie dzieli się swoimi doświadczeniami, opowiada o życiu z Junie Browning i o tym czego możemy spodziewać się po nim w Oktagonie.

Przejdzmy do wywiadu:


Oglądając audycję, wydawałoby się jak byś był jednym z tych gości którzy nie byli zbyt zaniepokojeni podczas pobytu w domu? Czy dociera to do Ciebie na zasadzie „walczyłem już z innymi facetami, zrobię to ponowie"?

Tak absolutnie. Szczerze jest to gra umysłu która winduje ponad wszystko inne będąc tam. Jest to 6 tygodni walki z umysłem. To jest właśnie to. Cześć fizyczna była łatwa. Trenujesz tylko około 4 godzin dziennie. Możesz iść na trening kiedy chcesz jak również opuścić zajęcia jeśli potrzebujesz odpocząć, lecz znajdujesz się w tym domu 20 godzin dziennie nie zbaczając na nic. To było poważnym wyzwaniem. Ci którzy podołali prawdopodobnie poradzą sobie, ci którzy nie dali rady mogą napotkać problemy na swojej drodze.

Wydawałoby się jak byś mówił w tym momencie o Junie, więc zapytam, czy uważasz że powinien być wyrzucony? Czy naprawdę chcieliście by został?

Szczerze, każdy spodziewał się że zostanie wyrzucony. Spodziewaliśmy się że zostanie wyrzucony już pierwszego dnia po tym jak zamienił się w pijanego małolata szczególnie po tym jak rzucił szklanką. Było to ogromnym zaskoczeniem że Dana go nie wyrzucił. Zrozumieliśmy że chciał odejść, mógł to zrobić w dobrym stylu, powiedzieć „ nie przegrałem, byłbym najlepszym zawodnikiem, ale Dana White mnie wyrzucił". Widzę sposób patrzenia na sprawę Dana Whita. Chcieliśmy zobaczyć go przegranego. Myślę że wszyscy tego chcieli.

Szybko zdobyłeś opinię figlarza. Czy jest to coś co zrobiłeś by zwalczyć tylko nudę w domu, czy też jesteś taki z natury?

Nie, zazwyczaj nie urządzam żadnych figli. Muszę tylko znaleźć sposób na to by dni mijały szybciej, to pomaga mi uporać się ze stresem bycia daleko od rodziny, mojej zony i mojego syna. Jest to 6 tygodni uwięzienia z ludźmi których tak naprawdę nie znam, po za Vinnym i Ellioem. Był to rozwiązanie na tę chwilę najlepsze, niżeli ucieczka do picia, uważałem że zaowocuje to uśmiechem na mojej twarzy, mając nadzieję że nie tylko na mojej. Część z nich była głupia i dziecinna, lecz cześć z nich była śmieszna. Pomogło mi to przetrwać pobyt tam.

Ponieważ Ty I Vinny znaliście się i trenowaliście razem na Team Quest, musiało to być ciężkie wyjść i walczyć ze sobą.

Tak, była to prawdopodobnie najtrudniejsza walka jaką stoczyłem, ponieważ Vinny i ja znamy się tak dobrze. On również zna dokładnie moje słabe strony jak i mocne. Działa to też w druga stronę, ja znam jego słabe i mocne strony również, więc było to naprawdę ciężkie. Obydwoje musieliśmy obmyślić dobry plan działania. Oczywiście on wprowadził swój w życie trochę lepiej niż ja to zrobiłem.

Wyglądało na to że posiadasz kontrolę nad walką przed tym jak założył Ci armbar.Dałeś złapać się w submission po tym jak wygrywałeś początek walki, czy nie wydaje Ci że mógłbyś pokonać gościa natychmiast?

Nie, tak naprawdę nigdy nie wiesz. Możesz walczyć z tym samym przeciwnikiem 10 razy, wygrywać z nim 5 albo 9 walk. Ciężko ocenić po jednej stoczonej walce. Co mnie zaskoczyło, to elementy których nie pokazywał na treningach w domu na Team Quest. Nigdy poprzednio nie robił tego na treningach. Jak i również nie widziałem nigdy żeby kopiował strategię kogoś innego.

Co myślisz o szansach Vinne’go w finałach?

Myślę ze ma świetlaną przyszłość w UFC. Ma naprawdę duże szanse na pokonanie Badera.

Walczysz z Shanem Primmem w finale, wiec twoja przyszłość w UFC wisi wciąż w powietrzu, domyślam się.

Myślę że każdy kto uprawia ten sport chce walczyć w UFC. Jest to mój cel, jest to szansa dla mnie walczyć na „ The Ultimate Fighter" Nie wygrałem półfinałów, lecz dają mi kolejną szansę w finale w następny weekend. Jeśli pokonał swojego rywala, może się to spełnić.

Czy UFC wyraźnie dało Ci do zrozumienia, że jeśli wygrasz tę walkę dostaniesz kontrakt, czy też było to z góry założone?

Nie, nigdy nie powiedzieli niczego takiego. Dan Henderson wykonał kilka telefonów za mnie z zapytaniem jak wygląda sprawa, czy będę walczył, odpowiedzieli że będę walczył w finale. Lecz wydaje mi się ze wszyscy wiemy, że jeśli przegrasz w finale, twoje szanse dostanie się do UFC nie są zbyt wielkie. Jeśli wygrasz, prawdopodobnie dostaniesz przynajmniej jeszcze jedną walkę w UFC, może więcej. Mój plan to wyjść tam, zdominować Shane’a Primma.

Dzięki za rozmowę. Coś jeszcze chcesz dodać?

Że w następnym tygodniu odbędzie się świetne show.



Zmieniony przez - 50 Dollars w dniu 2008-12-05 22:11:21

pozytywny jak HIV

Ekspert SFD
Pochwały Postów 686 Wiek 32 Na forum 11 Płeć Mężczyzna Przeczytanych tematów 13120

PRZYSPIESZ SPALANIE TŁUSZCZU!

Nowa ulepszona formuła, zawierająca szereg specjalnie dobranych ekstraktów roślinnych, magnez oraz chrom oraz opatentowany związek CAPSIMAX®.

Sprawdź
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 9 Napisanych postów 2988 Wiek 45 lat Na forum 22 lat Przeczytanych tematów 27831
Zgadzam sie, ze jego kumplel Vinicius ma swietlana przyszlosc w UFC (pod warunkiem, ze poprawi stojke). Od poczatku tego sezonu TUF stawialem na Badera, ale po polfinalach przechylam szale na strone pieknisia (jak go nazywali wspolokatorzy) z czarnym paskiem bjj.
Nowy temat Wyślij odpowiedź
Poprzedni temat

Chuck Liddell o walce z Randym i Andersonem

Następny temat

Astma a MMA

WHEY premium