Muszę schudnąć, choć przyznam, że nie chce mi się jak diabli muszę ze względów zdrowotnych :(.
Chciałbym zrobić to we w miarę pragmatyczny sposób.
Rower stacjonarny w klubie do którego chodzę (firmy Sports Art, jeśli ma to jakieś znaczenie np. w kwestii algorytmów obliczeń) pozwala na wybranie programu "fat burn" i na podstawie wprowadzonych parametrów (waga/wiek) dobiera optymalne tempo dla spalania smalcu (na podstawie pulsu). Tutaj pojawia się moje pytanie: czy należy podać wagę faktyczną, czy inną wyliczoną w jakiś magiczny sposób, a jeśli tak to jaki? Czy brać np. wagę aktualną i odjąć od niej niepotrzebną ilość tłuszczu w organiźmie?
Jak wspomniałem do schudnięcia motywują mnie problemy zdrowotne. Czy orientujecie się może, jak skorygować owo wyliczone tętno (tak aby trening był optymalny) biorąc pod uwagę fakt zażywania przeze mnie bsetablokera obniżającego puls? Mam nadzieję przestać go zażywać po skorygowaniu wagi.
Jeszcze jedno pytanie: czy to ilość kwasu mlekowego wydzielonego w trakcie pracy mięśni powoduje przełączenie się organizmu z pracy aerobowej na anareobową, czy na odwrót, tzn. przejście z tlenu na beztlen powoduje wydzielenie się dużej ilości kwasu mlekowego?
Z góry dziękuję za odpowiedzi
Pozdrawiam
z.
W życiu nie liczy się tylko siła i muskuły...
ważny jest jeszcze fryz!
Johnny Bravo