Cwiczę ciągle bo to kocham ale tak mi z tym źle ze nic nie tyję, ręka stanęła na 40cm, waga na 83kg i koniec, nie wspomnę o nogach..... Najgorsze jest to ze we wrześniu tak mocno się wziąłem ze dorobiłem się przepukliny miedzykręgowej w odcinku lędźwiowym wykazanej na rezonansie;( Jestem zły na los, a jestem juz tak głupi ze nawet na wózku bym ćwiczył gdyby mnie to spotkało. Rozwaliłem się na przysiadach i MC. Lekarz kazał zrobic 6tyg przerwy i dał jakiś antybiotyk na uśmierzenie bólu. Przerwę zrobiłem ale to nic nie pomogło, schudłem 2kg. Potem odłożyłem leki i wróciłem do trenigu na 70% cięzarów bez MC, przysiadów, wiosłowań, wyciskania siedząc.Pogadałem z lekarzem i powiedział ze mozliwe nawet ze czeka mnie operacja. Widział ze jestem chory na punkcie siłowni, polecał nie ćwiczyć. Chodziłem początkowo tylko na drążek az troszkę mi sie polepszyło i cwiczę z ogromną rozwagą. Wagę odzyskałem nie obciązam się w cwiczeniach i czuję sie o 40% lepiej jak w szczcyie choroby, kiedy to nie mogłem siedziec na krześle dłuzej jak 40 min. Obecnie jestem w takiej średniej formie i ćwiczę sobie, Straciłem jednak apetyt i jem jak zwykły śmiertelik . Nie wiem co zrobic, wydawałem 300zl na miesiąc na jedzenie poza obiadami mamy i nic to nie dawało, teraz nie jedząc jest taka sama forma, Przez rok 2008 dorobiłem się tylko przepukliny. Myślałem nad koksem ale założyłem sobie nie brać nigdy, moze są w aptece jakieś srodki, choćby na mega apetyt którego teraz nie mam. A i jeszcze dręczy mnie problem słabości w przedramionach/ nadgarstkach podczas jakiegokolwiek ćwiczenia. Co zrobić zeby jakoś przytyć choć 2 kg... NIe rozumiem dlaczego nie "dali mi" chociarz pól kg na miesiąc..... Czy to koniec moich naturalnych mozliwosci? A teraz czy ja cokolkwiek zbuduję na cięzarach rzędu 70% maxa?
...
Napisał(a)
Witam chciałbym się zwrócić z prośbą o pomoc w moim życiu. Całe życie byłem chudy i wstydziłem się ciała, kiedy wziąłem się za siłownie przez 2 lata przytyłem 20 kg i stworzyłem całkiem fajną sylwetkę. Siłownia tak mnie pochłonęła ze stanowi pól mojego życia. Jestem zaczytany w teorii odżywiania, treningu. Popadłem w skrajnośc bo nawet cokolwiek jedząc myślę o kcal i makroskładnikach. Do tej pory wydawało mi się ze znam się w temacie i potrafie się rozwijać. Cwiczę juz ponad 3 lata, siłownia napawa mnie do zycia, stałem sie pewniejszy siebie itp, jednak od 14 miesięcy progress sie zatrzymał, Zatrzymał się całkowicie. Początkowo myślałem ze jestem przetrenowany, chodziłem więc na basen saunę dałem sobie odpocząć itp, NIe potrafię opisac dokładnie tego co czuję ale jestem załamany po takim zastoju. Wydałem majątek na filety z kurczaka, sery, szynki, oliwy, tunczyki, jaja odzywki kreatyny i co nie tylko, zawsze rosłem a od roku wszystko się zatrzymało mimo zaplanowanego treningu z oddaniem i żarciem do pełnego żołądka. 0 porgresu a nawet jest gorzej niż było, po pólrocznym zastoju tak sie zmobilizowałem i wciagnąłem xp i nitrobolon przy 9kg gainera i toną ryzu z kurczakiem , wstawałem w nocy wbijać drugą kostkę sera i nic nie urosłem. Zmieniałem plan robiłem przerwy i nic, kupowałem karnety na lepsze siłownie,
Cwiczę ciągle bo to kocham ale tak mi z tym źle ze nic nie tyję, ręka stanęła na 40cm, waga na 83kg i koniec, nie wspomnę o nogach..... Najgorsze jest to ze we wrześniu tak mocno się wziąłem ze dorobiłem się przepukliny miedzykręgowej w odcinku lędźwiowym wykazanej na rezonansie;( Jestem zły na los, a jestem juz tak głupi ze nawet na wózku bym ćwiczył gdyby mnie to spotkało. Rozwaliłem się na przysiadach i MC. Lekarz kazał zrobic 6tyg przerwy i dał jakiś antybiotyk na uśmierzenie bólu. Przerwę zrobiłem ale to nic nie pomogło, schudłem 2kg. Potem odłożyłem leki i wróciłem do trenigu na 70% cięzarów bez MC, przysiadów, wiosłowań, wyciskania siedząc.Pogadałem z lekarzem i powiedział ze mozliwe nawet ze czeka mnie operacja. Widział ze jestem chory na punkcie siłowni, polecał nie ćwiczyć. Chodziłem początkowo tylko na drążek az troszkę mi sie polepszyło i cwiczę z ogromną rozwagą. Wagę odzyskałem nie obciązam się w cwiczeniach i czuję sie o 40% lepiej jak w szczcyie choroby, kiedy to nie mogłem siedziec na krześle dłuzej jak 40 min. Obecnie jestem w takiej średniej formie i ćwiczę sobie, Straciłem jednak apetyt i jem jak zwykły śmiertelik . Nie wiem co zrobic, wydawałem 300zl na miesiąc na jedzenie poza obiadami mamy i nic to nie dawało, teraz nie jedząc jest taka sama forma, Przez rok 2008 dorobiłem się tylko przepukliny. Myślałem nad koksem ale założyłem sobie nie brać nigdy, moze są w aptece jakieś srodki, choćby na mega apetyt którego teraz nie mam. A i jeszcze dręczy mnie problem słabości w przedramionach/ nadgarstkach podczas jakiegokolwiek ćwiczenia. Co zrobić zeby jakoś przytyć choć 2 kg... NIe rozumiem dlaczego nie "dali mi" chociarz pól kg na miesiąc..... Czy to koniec moich naturalnych mozliwosci? A teraz czy ja cokolkwiek zbuduję na cięzarach rzędu 70% maxa?
Cwiczę ciągle bo to kocham ale tak mi z tym źle ze nic nie tyję, ręka stanęła na 40cm, waga na 83kg i koniec, nie wspomnę o nogach..... Najgorsze jest to ze we wrześniu tak mocno się wziąłem ze dorobiłem się przepukliny miedzykręgowej w odcinku lędźwiowym wykazanej na rezonansie;( Jestem zły na los, a jestem juz tak głupi ze nawet na wózku bym ćwiczył gdyby mnie to spotkało. Rozwaliłem się na przysiadach i MC. Lekarz kazał zrobic 6tyg przerwy i dał jakiś antybiotyk na uśmierzenie bólu. Przerwę zrobiłem ale to nic nie pomogło, schudłem 2kg. Potem odłożyłem leki i wróciłem do trenigu na 70% cięzarów bez MC, przysiadów, wiosłowań, wyciskania siedząc.Pogadałem z lekarzem i powiedział ze mozliwe nawet ze czeka mnie operacja. Widział ze jestem chory na punkcie siłowni, polecał nie ćwiczyć. Chodziłem początkowo tylko na drążek az troszkę mi sie polepszyło i cwiczę z ogromną rozwagą. Wagę odzyskałem nie obciązam się w cwiczeniach i czuję sie o 40% lepiej jak w szczcyie choroby, kiedy to nie mogłem siedziec na krześle dłuzej jak 40 min. Obecnie jestem w takiej średniej formie i ćwiczę sobie, Straciłem jednak apetyt i jem jak zwykły śmiertelik . Nie wiem co zrobic, wydawałem 300zl na miesiąc na jedzenie poza obiadami mamy i nic to nie dawało, teraz nie jedząc jest taka sama forma, Przez rok 2008 dorobiłem się tylko przepukliny. Myślałem nad koksem ale założyłem sobie nie brać nigdy, moze są w aptece jakieś srodki, choćby na mega apetyt którego teraz nie mam. A i jeszcze dręczy mnie problem słabości w przedramionach/ nadgarstkach podczas jakiegokolwiek ćwiczenia. Co zrobić zeby jakoś przytyć choć 2 kg... NIe rozumiem dlaczego nie "dali mi" chociarz pól kg na miesiąc..... Czy to koniec moich naturalnych mozliwosci? A teraz czy ja cokolkwiek zbuduję na cięzarach rzędu 70% maxa?
Witaj, przygotowaliśmy kilka tematów które mogą Cię zainteresować:
PRZYSPIESZ SPALANIE TŁUSZCZU!
Nowa ulepszona formuła, zawierająca szereg specjalnie dobranych ekstraktów roślinnych, magnez oraz chrom oraz opatentowany związek CAPSIMAX®.
Sprawdź...
Napisał(a)
Ćwicz dla zdrowia i przyjemności. Masz bardzo poważne podejście do ćwiczeń na siłowni. Przecież nie mięśnie w życiu są najważniejsze i na mięśniach świat się nie kończy. Dla mnie siłownia to przede wszystkim zabawa a ni walka na śmierć i życie. Spróbuj się trochę bardziej zdystansować.
Na ciężarach rzędu max 70% nie rozwiniesz tak szybko siły jak na ciężarach rzędu 80-95%, ale za to poprawisz gęstość mięśni robiąc powolne kontrolowane ruchy oraz ogólny zarys. Duże obwody bez rzeźby nie robią dobrego wrażenia. Nie bez powodu na jednym z Mr Olympia Frank Zane o drobnej budowie wygrał z ważącym 20 kg więcej więcej Arnoldem.
Na ciężarach rzędu max 70% nie rozwiniesz tak szybko siły jak na ciężarach rzędu 80-95%, ale za to poprawisz gęstość mięśni robiąc powolne kontrolowane ruchy oraz ogólny zarys. Duże obwody bez rzeźby nie robią dobrego wrażenia. Nie bez powodu na jednym z Mr Olympia Frank Zane o drobnej budowie wygrał z ważącym 20 kg więcej więcej Arnoldem.
...
Napisał(a)
Hmm.,Ciekawy artykuł.,Aż się przejąłem kolego.Pamiętaj ,że w tym sporcie zostają tylko najbardziej wytrwali,widać tobie nie brakuje determinacji,masz w sobie wolę walki,jesteś prawdziwym wojownikiem,dlatego nie rezygnuj,walcz,szukaj odpowiedzi na pytania które cię dręczą i które nie pozwalają ci rosnąć,na własny sposób ich szukaj,próbuj,zmieniaj,dochodź do odpowiednich wniosków,które coś przyniosą,dadzą ci tę radość.Skoro robiłeś wszystko odnośnie diety,może problem tkwi w treningu?!Może twoje ciało ma już dość takiej samej intensywności,tych samych wyuczonych ruchów,tego samego spojrzenia na cały trening!!!Może warto podejść inaczej mentalnie do tego problemu kolego.,?!Tak naprawdę wszystko jest w twojej głowie,wszystko tam jest.,po za tym jest jeszcze serce no ale ty je masz.,Spróbuj stworzyć własną,inną wizję treningu dobrego dla siebie.Podpatrz czasem jak to robią zawodowcy,ucz się czegoś nowego,wcielaj to życie,szokuj organizm,nie daj się na litość!!!Dopóki walczysz jesteś zwycięzcą.,Pamiętaj o tym i powodzenia,pozdrawiam.
P.s jeżeli chodzi o ciężary typu 70-80% to tak, jak najbardziej wystarczą,oczywiście skupiając się maksymalnie na wręcz idealnej technice!!!Wtedy i tylko wtedy.
P.s jeżeli chodzi o ciężary typu 70-80% to tak, jak najbardziej wystarczą,oczywiście skupiając się maksymalnie na wręcz idealnej technice!!!Wtedy i tylko wtedy.
...
Napisał(a)
Na którym to Mr Olympia Frank Zane wygrał Arnoldem? Z tego co wiem to arnold wycofał sie ze startów zanim Frank wystartował w Mr Olympia...
Polecane artykuły