SZukałem a forum, ale znalazłem tylko 2 podobne tematy, z czego ani jeden nie był dokończony, a pytajacej osobie chodziło o coś trochę innego niż mnie. Więc mam nadzieję, że mnie nie zjedziecie, że zakładam nowy temat :)
Chodzi mi o robienie HIIT-a na prawdziwym rowerze. W pobliskim lesie na wsi, w czasie Świat znalazłem w środku lasu niedokończona płaska drogę asfaltowa, płaska całkiem o długości prawie 3km. Idealna do jeżdżenia rowerkiem w lecie. I teraz moje pytanie - jak robić HIIT w takich warunkach. Jestem dośc dobrze wytrenowany, ciężko jest mnie zmęczyć. Staż treningowy to prawie 10 lat sztuk walki, 5 lat siłownia i tyle samo regularne bieganie.
Przy robieniu 30-o sek. sprintow na najwyższej przerzutce w rowerze nie zdołałem podnieść cardio do wymaganych 90% (22- wiek x 90% dla fazy sprintu). Co w tej sytuacji - wydłużyć fazę sprintu, a skrocić odpoczynek? Bo robiłem w systemie 30sek na 30 sek. Z gory dzięki za odpowiedź. Pozdrawiam forumowiczow poświatecznie!