ostatnio w połowie biegu zacząłem odczuwać ból w okolicach piszczeli (przód nogi). Nie są to mięśnie łydek, tylko "coś" z przodu nogi i nie bardzo wiem co to jest i jak to wyeliminować. Jestem dość potężną osobą i wysoką, ale nie mam problemu np. ze stawami, a bieg pozwala mi zrelaksować się po całym dniu i trudno mi się bez tego ostatnio obyć. Problem polega na tym że jest to ból uniemożliwiający właściwie dalszy bieg - następnego dnia nie boli mnie nic gdy chodzę, ale gdy mocno przyśpieszę odczuwam go lekko tlącego się.
jak zaradzić tak bym mógł dalej biegać? brakuje jakiś informacji - dajcie znać - dołączę :)
pozdrawiam i z góry thx za odp.
Klimer