Skrecona kostka.

Witam. Skrecilem kostke juz prawie rok temu (gdzies pod koniec sierpnia). Dalej mam ja spuchnieta, nie jestem tak szybki jak bylem i zwrotny grajac w pilke. Bylem u lekarza gdzies w styczniu~ i stwierdzil ,ze nic mi nie jest i zalecil odpoczynek (nawet nie zrobili mi przeswietlenia). No coz teraz nic nie przechodzi i jest lekki bol jak zginam noge. Czy ktos wie jak moge sie tego pozbyc? jakas samodzielna rehabilitacja? Dodam ,ze po skreceniu kostki zrobilem mocny opatrunek, nie bylem zdolny chodzic przez 3 - 4 dni i jeszcze gdy mnie bolala zaczolem chodzic grac (tak wiem to bylo glupie ale myslalem, ze pare dni odpoczynku starczy).

idz do jakiegos dobrego lekarza

obkładaj lodem, smaruj maściami (reparil, fastum) ... ale najpierw do lekarza!

no dobra, znowu pojde podotyka mi kostke i stwierdzi nic mi nie jest. Oczywiscie kostka nie jest spuchnieta tak bardzo jak kiedys no ale ciagle jest. Smarowalem i nic. Sadze ,ze za szybko zaczolem grac w pilke po tym jak sobie skrecilem (no bo jakies 4- 5 dni pozniej). Postaram sie isc jeszcze raz, moze jakos prywatnie na przeswietlenie kostki bo to kur**a jest denerwujace, stracilem bardzo duzo na szybkosci. Raz na dzien jak noge jakos zegne to strzela dosyc glosno. Dziwne.... ;/ Nosilem jeszcze jakas opaske na noge ale tez duzo nie pomogla.

Na przesietleniu nic nie wyjdzie jak juz chcesz to usg. Poza tym trzeba cwiczyc propriocepcje kostki takie cwiczenia są na youtubie. Poszukaj a znajdziesz.

ZiomHG ja mam dokładnie to samo.

Kostkę skręciłem 5 marca - żadnego uderzenia, po prostu dzień wcześniej ostro biegałem, mało spałem i w weekend poszedłem grać w pikę z chłopakami z pracy. Przeniosłem cięzar ciała, chrupnęło i zaczęło puchnąc. Z początku mocno nie bolało, ale bydgoska służba zdrowia pomogła mi w tym każąc mi iść (!) ze skręconą kostką na 2 piętro na rtg, po czym czekać na swego lekarza 3h... który obejrzał nogę pośmiał się, że to koniec kariery i polecił obkładać lodem.

Mijają miesiące, zdązyłem zrobić sobie usg, które mówi, że moje "więzado strzałkowo-skokowe przednie jest pogrubiałe i hipoechogeniczne - stan po przebytym uszkodzeniu".

Na dodatek zbiera mi się płyn w stawie, szczególnie po wiekszym wysiłku.

Chodziłem na krioterapię, laser, prądy Diadynamik, nic nie pomaga.
Nawet pozwoliłem sobie raz blokadę wstrzyknąć (Depo-Medrol) - i po tym zeszła mi opuchlizna, jednak nie całkiem.
Teraz przez 3 tygodnie dostawałem dostawowo zastrzyk z Traumeel S-Heel - jednak lek tylko kumuluje się w stawie i nie wchłania (sprawiając bół przy kompresji.

Nie wiem już co robić, boję się iść do tych rzeźników, bo czuję się jak królik doświadczalny...
Wszystkim dookoła kostka goiła się w 3-4 tygodnie a ja już 5 miesięcy się męczę:(

Staw skokowy nie pracuje prawidłowo to znaczy zaburzona jest jego mechanika. Po urazie kości skokowa i widełki utworzone przez kosci strzałkową i piszczelowa zle sie poruszaja, przyczynia sie to do złego obciazania stawu i ciagle powracajacych wysieków do stawu. proponuje bardzo dobra metode Mulligana w której stosuje sie mobilizacje z ruchem stawu skokowego.

Zapomniałem dodać, że mam płaskostopie. Mój lekarz straszył mnie, że sobie już nie pogram bo to, jak to określił, uraz statyczny i będzie tylko gorzej. Dziwne, że lewa noga ma się dobrze... Wczoraj pojechałem na plażówkę i dałem sobie zdrowo w kość. Póki co nie ma wysięków (czyt. jest tak, jak było) - troszeczkę czuję ból, ale o dziwo w wewnętrznej cześci kostki, lekko w stronę achillesa (a skręcenie kostki było do zewnątrz, klasycznie:) - dziwne - rtg i usg nic nie wykazało.