Mam problem w ułożeniu sobie diety redukcyjnej.
Moja poprzednia dieta ułożona w kierunku low carbo okazała sie niewypałem. Nie potrafie dokładnie określić np ile waży kromka razowca itp. I musiałem coś pochrzanić w obliczeniach bo wyszło że się głodziłem. Przez pierwsze 2 tygodnie waga ładnie leciała, (obwody w pasie tez)a potem siadło. Obciąłem żarcie i jeszcze trochę poleciało przez tydzien, a potem waga zaczeła rosnąć. Nie czułem się specjalnie przemęczony czy wygłodzony. Jadłem co około 1.5h, było dobrze.
Ostatnich 2 tygodniach waga zaczęła mi rosnąć, mimo że naprawdę mało jadłem i już straciłem rachubę ile w sumie wciągam węgli...
Coś mnie tknęło, zmierzyłem sobie temperaturę, a tu tylko 35.5C
Od wczoraj jem już więcej, dzis rano miałem 36.3C.
No i wracając do sedna.
Czy możecie mi pomóc układając mi dietę? Utrudnienie jest takie, że jestem wegetarianinem, nie jem mięsa i ryb. Mleka, sery, jajka jem.
Waga aktualna 78kg, wzrost 180cm, tłuszcz około 20%
Mam dostęp do siłowni i miejsca do biegania i jeżdżenia rowerem.