Nic nie wiem o USA za to wiem kilka rzeczy o UK z naciskiem na Anglię.
Anglia vs Szkocja? Wybierz Anglię, przynajmniej dla mnie szybkomowa (nie wiem jak to inaczej określić, wypowiadanie zdań po angielsku z taką prędkością, że brzmią one jak jeden wyraz) w wydaniu Szkotów jest dla mnie zrozumiała w 60-70% a to za mało. Mam znajomych którzy mieszkali wcześniej w USA itd i nadal narzekali, że zajęło im prawie rok zanim przywykli do tego jak gadają Szkoci. Poza tym pogoda tam gorsza, tyle ze studia darmowe więc tylko pod tym kątem moim zdaniem Szkocja>Anglia. W każdym innym przypadku polecam Anglie.
BRAK PRACY W ANGLII?Do tych co tak piszą: Nie wiem gdzie mieszkacie i jaki jest wasz poziom kwalifikacji i angielskiego ale mogę na taki zarzut odpowiedzieć tylko w jeden sposób:
Nigdy nawet w dobie recesji nie zajęło mi znalezienie pracy dłużej niż 2 tyg. Oczywiście jak przyjedziesz i od razu chcesz na TIR-ach jeździć może Ci to zająć kawał czasu ze względu na barierę językową i małe rozeznanie typu "co, gdzie i jak". Ale jeżeli nie przeszkadza Ci praca za minimalną krajową gdzieś na sprzątaniu/fastfoodzie/kuchni/hotelu czy innej lipnej robocie to gwarantuję ci nawet recesja tych fachów nie dotyka. Oczywiście jak masz taką pracę to rewelacji nie ma ale nikt ci nie broni w tym czasie szukać tego w czym się specjalizujesz typu budowlanka/kierowca ciężarówki lub robić kolejnych kwalifikacji typu ochrona/księgowość/wózki widłowe a prędzej czy później to zaowocuje znalezieniem tego czego się szuka lub poprawą kwalifikacji i na skutek tego efekt będzie ten sam.
Ci którzy piszą, że z pracą teraz tak ciężko być może dołączyli już do grona moich kolegów z poprzedniej pracy (Anglicy) którzy zapytani przeze mnie podczas redukcji wprost: "Jak Cię wywalą i nie znajdziesz pracy na tym poziomie" -7 na h i bez zasuwania tam było -"to czy po jakimś czasie weźmiesz pracę typu McDonald lub sprzątanie za minimalną krajową gdzie trzeba pracować ciężko?" odpowiadali: "Wolałbym umrzeć" :D
Moim zdaniem jak masz podejście typu:"Mogę zasuwać
za kasę na utrzymanie się byle bym mógł dalej szukać/kształcić się". To pracę znajdziesz a po kilku dniach a potem po kilki tyg/max miesiącach zależnie od angielskiego i kwalifikacji już będziesz w znacznie lepszej pracy.
Co do Kanady nie jestem ekspertem nie byłem tam nigdy natomiast czytałem, że znacznie lepiej jest jeżeli się dostanie status stałego emigranta (czyli, że planuje się tam na stałe emigrować, dla takich osób jest długa lista ułatwień zarówno w dostępie do rynku pracy jak i do mieszkań i kursów językowych - zaznaczam jeszcze raz, że ni byłem tam piszę co słyszałem, może ktoś z Kanady zweryfikuje) więc polecam jeżeli celem docelowym jest Kanada właśnie to rozwiązanie. Polecam też bliższe przyjrzenie się sprawie tego gdzie są składane o to papiery, procedura może trwać bardzo długo może lepiej jeżeli papiery będą złożone w ambasadzie Kanadyjskiej w UK niż w PL? Może lepiej spojrzą na doświadczenie w pracy w UK i na podane miejsce zamieszkania tam?
Co do wieku? Spotykałem nawet niemal 50 latka który emigrował w 2006, mając stateczną pracę i przyzwoite zarobki w PL (5000 zł miesięcznie) stwierdził, że nie chce, żeby jego dzieci musiały się tyle samo nazap**** co on, żeby czegokolwiek się dorobić (spawacz aluminium). Jemu już było bez różnicy pod względem finansowym, miał mieszkanie w WWA, przyzwoite zarobki, ale miał rację, skoro dzieciak może mieć lepiej to czemu nie? Jemu dużej różnicy nie zrobi 5000 zł w WWA czy 1200 funtów w UK w fabryce, to co ludzie określają jako "początki tutaj" to finansowo jest w zasadzie poziom szczytu kariery w PL niestety (albo co najmniej 10-15 lat dorabiania się).
Co do Norwegii? nie wiem nie byłem, pracowałem w Szwecji, mi się nie podobało, im starszy jestem tym bardziej mi się wydaje, że jednak kraje skandynawskie mają swoje plusy. Na pewno kasa tam jest dobra proporcjonalnie do kosztów życia natomiast warto żeby ktoś się wypowiedział jakie są tam możliwości nauki języka, robienia kwalifikacji zawodowych, studiowania bo wiadomo, że nikt nie chce do emerytury zasuwać fizycznie więc jest to chyba najważniejsze, a Anglia i Kanada pod tym kątem wyglądają bardzo dobrze ( dodatki dla studiujących pokrywające koszty utrzymania ich i rodziny/nieoprocentowane pożyczki na koszt studiów i koszty utrzymania rozłożone w spłacie na 25 lat i unieważniane jeżeli nie zarabiasz dobrych pieniędzy).
Życzę powodzenia, wiary we własne siły i jak najszybszego kupienia biletu. Moim zdaniem: warto!
Zmieniony przez - leyus w dniu 2010-03-03 21:35:26