Anonim
też mnie parę razy przygniotło, sprowadziłem spokojnie sztangę do klatki piersiowej, ogarnąłem oddech i skupiłem się 
... następnie mamy 2 opcje:
-turlanie sztangi wzdłuż ciała
-wypchanie jedną ręką np. prawą maksymalnie do góry, pomagając sobie ciałem całym - w efekcie ciężar przeważy się na bok, napierając mocno na nasze żebra, ale tylko na chwilę, bo nałożone ciężary spadną na ziemię z sztangi (jeśli są bez zacisków
) pozniej przeważy się na drugą stronę i jesteśmy wolni
... następnie mamy 2 opcje:
-turlanie sztangi wzdłuż ciała
-wypchanie jedną ręką np. prawą maksymalnie do góry, pomagając sobie ciałem całym - w efekcie ciężar przeważy się na bok, napierając mocno na nasze żebra, ale tylko na chwilę, bo nałożone ciężary spadną na ziemię z sztangi (jeśli są bez zacisków
) pozniej przeważy się na drugą stronę i jesteśmy wolni
