Kontuzja Zeber

najczęstszą kontuzją objawiającą się w ten sposób jest naciągnięcie mięśni międzyżebrowych lub mięśnia czworobocznego. Ja z tym walczyłem, chociaż nie mogłem kichać, kaszleć, ziewać itp. Nic się z tym nie robi - maści przeciwbólowe niewiele dają, maści rozgrzewające nie docierają aż tak głęboko (rozgrzewają jedynie skórę ewentualnie tkankę podskórną), od łykania tabletek przeciwzapalnych możesz nabawić się tylko owrzodzeń żołądka i dwunastnicy. Trzeba przeboleć a trwa to długo (4-6-8 tygodni). PS odpuściłem dopiero jak złamałem żebro, ale w tym przypadku nie ma potrzeby robienia fotki rtg - po prostu słychać jak kość gruchocze np. przy pochylaniu się, przy naciskaniu dłonią itp. Na to też nie ma leczenia. Jeżeli jest to złamanie proste (bez powikłań) musi się samo zagoić - z bandażem elastycznym i maściami czy bez tego tyle samo czasu się goi - za długo! ;)

tez kiedys tak mialem, myslalem ze zlamane zebra

Piotermma - ale lekarz i tak musi zrobić rtg żeber, żeby było wiadomo, że to na 100% złamanie i żeby ocenić,jak bardzo jest skomplikowane Złamane żebro może przebić jamę opłucnej lub płuco, a to już bardzo poważne powikłania.

Kontuzja Zeber

Miałem kiedyś podobną sytuację, lekarz polecił mi Ketonal maść, to jest środek przeciwbólowo-przeciwzapalny. Pomógł mi dość szybko.

Ignatus, poprawiłeś mi humor - sog!

Saida - chętnie bym wszystko zrobił zgodnie z najlepszą sztuką lekarską... ale nie w tym kraju: urlop na żądanie, żeby rano stanąć po numerek do lekarza pierwszego kontaktu, tam się dowiem że przzyjmie mnie za trzy dni lub w następnym tygodniu, znowu w wolne w pracy (na zrozumienie pracodawcy nie ma co liczyć) i znowu stanie w kolejce (wielogodzinne), lekarz wypisuje skierowanie na zdjęcie rtg i do ortopedy, stanie w kolejce do rejestracji na zdjęcie - termin za dwa tygodnie, znowu wolne w pracy, żeby zrobić zdjęcie w wyznaczonym terminie, później znowu wolne od pracy, żeby odebrać zdjęcie następnego dnia, ze zdjęciem do kolejki do rejestracji do ortopedy, a ten cię przyjmie już za miesiąc lub nawet za 3 miesiące (może być, że dopiero w następnym roku - ale wówczas jeszcze raz musisz stanąć w kolejce do rejestracji następnego roku). Przechodziłem to jak miałem problemy z wypadającym krązkami międzykręgowymi w odcinku piersiowym i lędźwiowym. Przeszedłem całą tą gehennę i tak lekarze nie potrafili nic z tym zrobić - jakieś naświetlania, lasery... w praktyce to g...no daje. Poszczęściło mi się, bo żona umie nastawiać kregosłup. Do lekarza w tym kraju się nie wybieram nawet jak jestem poważnie chory - po prostu wszystko przechorowuję