Człowiek zaadoptował zboża, jako główne źródło pokarmu, jakieś 10 tys. lat temu. I chociaż nauczyliśmy się przygotowywać z nich niezwykle wyszukane potrawy, jak smakowite wypieki babuni, to jednak mało przetworzone formy znowu zyskują uznanie.
Wszystko za sprawą doniesień naukowych o przewadze zdrowotnej pełnych ziaren nad wyrobami mącznymi. Zboża polecane są często na pierwszy posiłek, gdyż powoli uwalniany z nich cukier - glukoza - długo daje energię do pracy.
Obok kasz (całych czy łamanych ziaren zbożowych), wielkim powodzeniem cieszą się płatki - miażdżone ziarna. Duże znaczenie ma tutaj prostota ich przyrządzenia, poprzez zalanie wrzątkiem czy mlekiem, szczególnie rano - kiedy brak czasu. A że rynek obfituje w przeróżne płatki, pojawia się problem wyboru...
Do niedawna jeszcze, nauki o żywieniu skupiały się tylko na składnikach odżywczych zbóż. Bez trudu znajdziemy więc tabele zestawiające zawartość białek, tłuszczów, węglowodanów, witamin i minerałów. Wprawdzie już dosyć dawno odkryto w zbożach fenolokwasy, ale uznano je najpierw za składniki anty żywieniowe - psujące smak (bułeczka a razowiec) i szkodliwe dla zdrowia. Spojrzenie nauki odwróciło się tu jednak o 180 stopni po ustaleniu ich zaskakujących właściwości zdrowotnych. Wprawdzie badania wciąż trwają, ale już dzisiaj wiemy, że związki te mogą chronić przed większością chorób cywilizacyjnych. Co niezwykle ciekawe - podczas gdy jedne sprzyjają redukcji tłuszczu, inne - rozwojowi muskułów. Już nasi przodkowie przestrzegali np. przed spożywaniem samego żyta, bo może wychodzić, i zalecali łączenie go w wypiekach z innymi zbożami. Z drugiej strony, serwowali przynajmniej jedną miarkę owsa ciężko pracującym koniom, co miało dodawać im siły. Sami chętnie zajadali owies podczas choroby i w trakcie rekonwalescencji, w wieku podeszłym i przy problemach z potencją.
W życie znaleziono niezwykle wysokie porcje (320 mg/ 100 g) alkilorezorcynoli - związków przypominających budową noradrenalinę (w 100 g pszenicy jest ich tylko 100 mg, natomiast jęczmienia - 50). Noradrenalina to cząsteczka sygnałowa, wydzielana przez zakończenia nerwowe do wielu tkanek naszego organizmu. W tkance tłuszczowej wiąże się ona ze specjalnym białkiem błony komórki tłuszczowej (receptorem), co wyzwala sygnał inicjujący liolizę - rozpad molekuł tłuszczowych.
Owies jest bodaj najobfitszym ze wszystkich zbóż, źródłem fitosteroli - związków o budowie anabolicznych hormonów płciowych, takich jak np. męski testosteron. Testosteron wnika do wnętrza komórek mięśniowych, gdzie też wiąże się z receptorem, co z kolei inicjuje anabolizm - proces produkcji i gromadzenia białek.
Wspólnie z żytem, owies jest rekordzistą pod względem zawartości fenolokwasów. W obu zbożach znajdziemy po ok. 50 mg tych związków na 100 g, podczas gdy w pszenicy - tylko 8, a w jęczmieniu - 5. Jednak tylko w owsie przyjmują one postać awentramidów - uznanych za niezwykle aktywne biologicznie. Zaobserwowano, że fenolokwasy działają podobnie do anabolicznych hormonów płciowych i zaliczono je nawet do grupy fitohormonów. Kiedy bowiem receptor połączy się z testosteronem, wiąże jeszcze koaktywatory i korepresory, które albo stymulują, albo hamują produkcję białek. Jak się okazało - fenolokwasy blokują korepresory, wzmagając tym samym anabolizm.
Teraz już chyba wybór płatków śniadaniowych wydaje się prosty... Kiedy pracujemy nad redukcją kilku kilogramów zbędnego tłuszczu - żytnie, kiedy nad zdobyciem kilku kilogramów masy mięśniowej - owsiane.
AUTOR: SŁAWOMIR AMBROZIAK, opublikowano w czasopiśmie "Perfect Body" nr 2, marzec/kwiecień 2010.