Podczas sparingu w parterze nabawiłem się kontuzji okolic klatki piersiowej, która jest wynikiem chwytów (nie uderzeń). Trener twierdzi, że jest to bardzo częsta dolegliwość polegająca na naderwaniu przyczepów mięśni międzyżebrowych i mięśnia czworobocznego. O ile ból z przodu klatki piersiowej ustał po ok. 2 tyg. o tyle ból grzbietu jest nadal ostry, aczkolwiek ujawnia się dopiero w czasie np. kichania, kasłania, głębokiego wdechu etc., oczywiście w czasie treningu. Ból ten trwa już ok. 5 tyg. Czy macie na to jakiś sposób? Tylko nie piszcie proszę o odpoczynku od treningów - praktycznie po każdym treningu mam jakąś nową kontuzję, jeżeli podchodziłbym do tego w ten sposób to oznaczałoby całkowitą rezygnację z treningów.
Wszystkich pozdrawiam!