...
Napisał(a)
...
Napisał(a)
To nie tak. Po prostu jak jedna kobietka zaczęły opowiadać, że będzie mnie orać pazurkami i ząbkami, a druga dodała coś o twardych mięśniach, to się zwyczajnie podnieciłem i teraz kontempluję
"Energia przepływa, nie powinna stać.
A stoi gdy wątpisz w tę energię.
Musisz więc za energią nadążyć, nadążyć za siłą.
Wówczas jesteś z siłą w harmonii."
...
Napisał(a)
A ja się przestraszyłem, bo jedna Marta dobrze kopie, druga gryzie i drapie, jeszcze trzecią zawołają, Saideczkę, która w parterze mnie dobije i mam pozamiatane
...
Napisał(a)
przez chwile nie wiedziałam czy jestem w 5-cio dniowym dzienniku czy perwers-spamie
Redukcja 2012:http://bit.ly/yQSA4V
Nigdy nie twierdzilam ze jestem normalna!
...
Napisał(a)
Pozwólcie, że podziele sie z Wami moimi przemyśleniami na temat tych 5 dni Przede wszystkim, musze powiedzieć, że nie wiedziałam, że tak krótki okres czasu może być tak niesamowity Najbardziej się ciesze, że dane mi było osobiście poznać Martuccę, która jest wspaniałą osobą - i to nie są puste słowa. Jeszcze nigdy nie doświadczyłam tak ciepłego i serdecznego przyjęcia od - na pozór - całkiem obcej osoby, bo przecież znałyśmy się tylko z Dzienników i wymiany maili
Przez 5 dni razem jadłyśmy, trenowałyśmy, łaziłyśmy po mieście, kwiczałyśmy z powodu potreningowego DOMS.
CELE: (wg mnie)
1. Poznanie sie
2. Wspólna dobra zabawa na treningach
3. Sprawdzenie, na ile mnie stać, gdy mam kata-pokrzykiwacza-motywatora nad głową
DIETA:
Początkowo zakładałyśmy miskę redukcyjną, która już po pierwszym dniu została zarzucona ja osobiście miałam mega gastro faze, dosłownie cały dzień chodziłam głodna i zastanawiałam sie, czym sie tu zapchać. W końcu wyszła nam dieta "HAJ FASOL®", bo to i zielone, i zdrowe, i zapychało (przynajmniej na jakiś czas). Potem wpadły nam zdrowe cheaty, które były niezbędne, aby wróciła MOC i pozwalała dalej zasuwać. Osobiście uważam, że trzeba być bardzo wytrenowanym, aby wytrzymywać taki hardcore na niskich węglach, a jeśli mi ktoś powie, że na CKD trzaska takie treningi, to mu najzwyczajniej w świecie nie uwierze, i tyle. Bo moim zdaniem to jest fizycznie awykonalne.
TRENINGI:
Tutaj to chyba nawet nie ma co pisać, zdjecia mówiły same za siebie Wytrzymałki mnie miażdzyły i poniewierały, toteż zamierzam je dalej praktykować Poszła mi życiówka w siadach i w RDL (chociaż tej mi Marta nie zalicza, bo to leciało w seriach, nie sprawdzałam prawdziwego maxa na RDL). Trening Dupa 2010 tak mi stargał mięśnie dupne oraz dwójki, ze dwa dni chodziłam jak robot na prostych nogach, nie będąc w stanie ugiąć kolan Ogólnie co dla mnie było fajne: sprawdzenie, że jestem w stanie zrobić normalny trening siłowy konkretnych partii mięśni, a potem jeszcze wytrzymałościówkę. Była to nowość w mojej przygodzie z siłownią.
Jest DOBRZE:
1. Poznanie Marty i cały czas spędzony u niej
2. Byłyśmy Dziennikowymi pionierkami wspólnego treningu oraz pionierkami Rocky-brzuchów, które pokazały sie na publiku
3. Treningi inne niż te, do których przywykłam
4. Max na siadach: 70kg
5. Wytarganie 50kg w RDL w seriach
6. Przekonanie sie, że jak sie uprę, to naprawde dużo moge z siebie wycisnąć
7. Naoczne zobaczenie, że na misce redukcyjnej można jeść smacznie i sporo, a nie tylko suchego cyca z brokułem
NIE jest DOBRZE:
1. ostatniego dnia lewa ręka nie wytrzymała
2. po trzecim dniu DOMS był potworny
3. nie poszedł max na płaskiej
CO DALEJ?
1. zakładam nowy dziennik pod hasłem przemyślanej redukcji, przedyskutowanej z Martuccą - ona także będzie moim Grzmotem i Piorunem (taki Sturm und Drang )
2. do treningu siłowego wprowadze wytrzymki
3. zamierzam zostać osobistym POTWOREM ® Martuccy
cóż moge powiedzieć na koniec? Martunia, dziękuję za wszystko! Oby do następnego!
"No matter your goal,
achieving it always starts with belief
- do not underestimate the strength within."
Przez 5 dni razem jadłyśmy, trenowałyśmy, łaziłyśmy po mieście, kwiczałyśmy z powodu potreningowego DOMS.
CELE: (wg mnie)
1. Poznanie sie
2. Wspólna dobra zabawa na treningach
3. Sprawdzenie, na ile mnie stać, gdy mam kata-pokrzykiwacza-motywatora nad głową
DIETA:
Początkowo zakładałyśmy miskę redukcyjną, która już po pierwszym dniu została zarzucona ja osobiście miałam mega gastro faze, dosłownie cały dzień chodziłam głodna i zastanawiałam sie, czym sie tu zapchać. W końcu wyszła nam dieta "HAJ FASOL®", bo to i zielone, i zdrowe, i zapychało (przynajmniej na jakiś czas). Potem wpadły nam zdrowe cheaty, które były niezbędne, aby wróciła MOC i pozwalała dalej zasuwać. Osobiście uważam, że trzeba być bardzo wytrenowanym, aby wytrzymywać taki hardcore na niskich węglach, a jeśli mi ktoś powie, że na CKD trzaska takie treningi, to mu najzwyczajniej w świecie nie uwierze, i tyle. Bo moim zdaniem to jest fizycznie awykonalne.
TRENINGI:
Tutaj to chyba nawet nie ma co pisać, zdjecia mówiły same za siebie Wytrzymałki mnie miażdzyły i poniewierały, toteż zamierzam je dalej praktykować Poszła mi życiówka w siadach i w RDL (chociaż tej mi Marta nie zalicza, bo to leciało w seriach, nie sprawdzałam prawdziwego maxa na RDL). Trening Dupa 2010 tak mi stargał mięśnie dupne oraz dwójki, ze dwa dni chodziłam jak robot na prostych nogach, nie będąc w stanie ugiąć kolan Ogólnie co dla mnie było fajne: sprawdzenie, że jestem w stanie zrobić normalny trening siłowy konkretnych partii mięśni, a potem jeszcze wytrzymałościówkę. Była to nowość w mojej przygodzie z siłownią.
Jest DOBRZE:
1. Poznanie Marty i cały czas spędzony u niej
2. Byłyśmy Dziennikowymi pionierkami wspólnego treningu oraz pionierkami Rocky-brzuchów, które pokazały sie na publiku
3. Treningi inne niż te, do których przywykłam
4. Max na siadach: 70kg
5. Wytarganie 50kg w RDL w seriach
6. Przekonanie sie, że jak sie uprę, to naprawde dużo moge z siebie wycisnąć
7. Naoczne zobaczenie, że na misce redukcyjnej można jeść smacznie i sporo, a nie tylko suchego cyca z brokułem
NIE jest DOBRZE:
1. ostatniego dnia lewa ręka nie wytrzymała
2. po trzecim dniu DOMS był potworny
3. nie poszedł max na płaskiej
CO DALEJ?
1. zakładam nowy dziennik pod hasłem przemyślanej redukcji, przedyskutowanej z Martuccą - ona także będzie moim Grzmotem i Piorunem (taki Sturm und Drang )
2. do treningu siłowego wprowadze wytrzymki
3. zamierzam zostać osobistym POTWOREM ® Martuccy
cóż moge powiedzieć na koniec? Martunia, dziękuję za wszystko! Oby do następnego!
"No matter your goal,
achieving it always starts with belief
- do not underestimate the strength within."
"No matter your goal, achieving it always starts with belief
- do not underestimate the strength within."
http://www.sfd.pl/Lady_M/_The_only_limit,_is_the_one_you_set_yourself_-t958189.html
...
Napisał(a)
Czas na małe...
PODSUMOWANIE ostatnich pięciu dni
Cele:
1. Poznanie dziennikarki z SFD
2. Trening z kimś, kto rozumie, o co w tym chodzi
3. Sprawdzenie, czy mam szanse postawić się fajterce (w treningu rzecz jasna)
Dieta:
1. Czysta miska jako wstęp do wszystkiego
2. Węglowodany proste z owoców okołotreningowo
3. Ograniczenie ww w godzinach popołudniowo-wieczornych
4. Konieczny był dodatkowy booster węgli w celu resuscytacji MOCy (razowiec )
5. Zdrowe tłuszcze z oliwy, siemienia, migdałów i łososia
6. Białko z mięs, ryb i whey’a
7. >750g warzyw dziennie
Trening:
Generalnie jechałyśmy moim planem treningowym:
https://www.sfd.pl/Martucca/Stabilizacja_poredukcyjna_i_kształtowanie_sylwetki-t610830-s12.html#post5 Dzień 4 ---> kompleks ze sztangą w formie wytrzymałościowej
Do tego dorzuciłyśmy trening dla hardkorów, czyli (10xMC 50% i 10xSQ 50%)x10, 1x mały trening wytrzymałościowy po treningu zasadniczym i 1x interwały. Raz nawet udało się nam pobiegać wieczorem
No i... Robiłyśmy Rocky-brzuchy
Moje subiektywne komentarze:
1. Nareszcie udało mi się spotkać kogoś z forum na żywo
2. Świetnie spędza się czas, z kimś, kto:
a. rozumie, że trening i czysta miska mają sens
b. czerpie radość z w/w i walczy o to, żeby było lepiej
c. nie widzi nic dziwnego w tym, żeby stanąć przed lustrem, podejmować próby napinek i kontemplować własne mięśnie
d. kto ma mózg wyprany przez SFD i ocenia wygląd młodzieńców mijanych na ulicy na podstawie obwodu bicepsa
e. potrafi zdopingować (dzięki Marcie wycisnęłam 70kg na suwnicy i zwarłam uda z obciążeniem 55kg )
f. ma odwagę próbować nowych rzeczy (Rocky-brzuchy!!!)
Do Marty:
Martuśka, jesteś hardkorem Pierwszą osobą, która trenowała dokładnie tak jak ja, tak samo się sponiewierała i miała z tego taką samą frajdę
Dzięki wielkie za te 5 dni. Było ZAYEBIŚCIE, pomimo zakwasów, spadku mocy i konieczności spoczywania w pozycji trumiennej®
Jest DOBRZE. Trenuj wytrwale, trzymaj miskę jak nie, to będę grzmieć a będzie jeszcze lepiej
Do następnego razu, hopefully w Krakowie w sexy ciuchach
Zmieniony przez - Martucca w dniu 2010-07-08 21:12:46
PODSUMOWANIE ostatnich pięciu dni
Cele:
1. Poznanie dziennikarki z SFD
2. Trening z kimś, kto rozumie, o co w tym chodzi
3. Sprawdzenie, czy mam szanse postawić się fajterce (w treningu rzecz jasna)
Dieta:
1. Czysta miska jako wstęp do wszystkiego
2. Węglowodany proste z owoców okołotreningowo
3. Ograniczenie ww w godzinach popołudniowo-wieczornych
4. Konieczny był dodatkowy booster węgli w celu resuscytacji MOCy (razowiec )
5. Zdrowe tłuszcze z oliwy, siemienia, migdałów i łososia
6. Białko z mięs, ryb i whey’a
7. >750g warzyw dziennie
Trening:
Generalnie jechałyśmy moim planem treningowym:
https://www.sfd.pl/Martucca/Stabilizacja_poredukcyjna_i_kształtowanie_sylwetki-t610830-s12.html#post5 Dzień 4 ---> kompleks ze sztangą w formie wytrzymałościowej
Do tego dorzuciłyśmy trening dla hardkorów, czyli (10xMC 50% i 10xSQ 50%)x10, 1x mały trening wytrzymałościowy po treningu zasadniczym i 1x interwały. Raz nawet udało się nam pobiegać wieczorem
No i... Robiłyśmy Rocky-brzuchy
Moje subiektywne komentarze:
1. Nareszcie udało mi się spotkać kogoś z forum na żywo
2. Świetnie spędza się czas, z kimś, kto:
a. rozumie, że trening i czysta miska mają sens
b. czerpie radość z w/w i walczy o to, żeby było lepiej
c. nie widzi nic dziwnego w tym, żeby stanąć przed lustrem, podejmować próby napinek i kontemplować własne mięśnie
d. kto ma mózg wyprany przez SFD i ocenia wygląd młodzieńców mijanych na ulicy na podstawie obwodu bicepsa
e. potrafi zdopingować (dzięki Marcie wycisnęłam 70kg na suwnicy i zwarłam uda z obciążeniem 55kg )
f. ma odwagę próbować nowych rzeczy (Rocky-brzuchy!!!)
Do Marty:
Martuśka, jesteś hardkorem Pierwszą osobą, która trenowała dokładnie tak jak ja, tak samo się sponiewierała i miała z tego taką samą frajdę
Dzięki wielkie za te 5 dni. Było ZAYEBIŚCIE, pomimo zakwasów, spadku mocy i konieczności spoczywania w pozycji trumiennej®
Jest DOBRZE. Trenuj wytrwale, trzymaj miskę jak nie, to będę grzmieć a będzie jeszcze lepiej
Do następnego razu, hopefully w Krakowie w sexy ciuchach
Zmieniony przez - Martucca w dniu 2010-07-08 21:12:46
...
Napisał(a)
aż miło się czyta
zazdroszcze
zazdroszcze
z Mayą http://www.sfd.pl/-t767671.html
Wolę być niedoskonałą wersją samej siebie, niż najlepszą kopią kogoś innego
Zwycięzcy to przegrani, którzy powstali i spróbowali o jeden raz więcej ..
Poprzedni temat
Staż 6 miesięcy - Splitt
Następny temat
Różne opinie. OCENA MASA.
Polecane artykuły