Hm, psychika! A raczej zmęczenie układu nerwowego. U wysokokwalifikowanych zawodników ciężar jest stosunkowo duzy i trzeba włożyć w ruch na nim dużo wysiłku. Zawodnik jest w stanie zmobilizowac się do jednej serii na dużym ciężarze, ale w drugiej już występuje hamowanie. Jeśli tą drugą zrobi się ciut lżejszą - o 1-2 ruchy - to następna pójdzie o wiele łatwiej. I tak dalej. Tak więc w normalny sposób w każdej serii na maksa robiłbyś, dajmy na to: 4, 3, 3, 2 powtórzenia. Łatwiej się zmobilizować do co drugiej serii, co jest tym efektywniejsze, że mięsień już jest zmęczony i pracuje w dodatkowym stresie. Jednak świeżość psychiki niweluje ten efekt i w ten sposób można uzyskać dodatkowy bodziec wpływający na mięsień.
Poza tym chodzi o urozmaicenie dość monotonnych
treningów typowo na siłę. Zawodnik też człowiek i znosi trening do czasu. Od przetrenowania fizycznego gorsze jest psychiczne - dłużej powstaje i dłużej się je niweluje. Metoda mieszanych ilości powtórzeń wpływa też lepiej na mięsień, który dostaje mocniejsze bodźce - trzeba trzymac wysoki pułap wytrzymałości siłowej mimo zmęczenia mięśnia.
Aha,piszę tu o takich ciężarach, że pół ruchu więcej zawodnik już nie jest w stanie zrobić. Czyli wszystko zależy od maksymalnej koncentracji! A utrzymanie jej w kazdej serii cholernie męczy...