Boksowałem kilka lat i tam fakt, duże mięśnie przeszkadzają, ponieważ ograniczają sprawy najważniejsze w tym sporcie czyli szybkość i
zwinność (poruszanie się, oddawanie ciosów, uników itd.). Nikt mi jednak nie wmówi, że masa i siła nie jest jednym z najistotniejszych elementów w stylach chwytanych, to mi przypomina takie pierniczenie ludzi, którzy tak naprawdę nigdy na poważnie nie walczyli i coś tam im się wydaje (z reguły sami wyglądają jak szczypiory ;) ). Powyższe bez techniki i wytrzymałości na nic się zdadzą, ale jakbym miał przepychać się z silnym gościem który dodatkowo waży grubo ponad 100 kilo za pomocą samej techniki (w przypadku gdyby ten drugi też coś oczywiście potrafił) to wolałbym do tego zwarcia nie doprowadzać w ogóle i walczyć w stójce za wszelką cenę.
Teorie teoriami, ale najlepiej się przekonać o tym w realu. Ja już się przekonałem. :) Kluczem do efektywności w stylach chwytanych jest połączenie techniki, wytrzymałości, siły i masy (w ilości zależnej z kim walczymy), jeśli jeden z tych elementów zawodzi to wtedy zawodzi też nasza efektywność.
Po to są właśnie podziały na kategorie wagowe, żeby szczypiory również miały szanse. :)