Moj problem rysuje sie nastepujaco:
Zaczynajac moja przygode z silka mialem juz wystajacy bebzol, cwiczac 1,5 roku moja sylwetka poprawila sie, brzuch sie nieco zmniejszyl (choc nie jakos drastycznie) ale waga prawie, ze nie ruszyla (przybralem tylko z jakies 3kg) Postanowilem wiecej szamac i kurde bebzola znowu wywalilo, poniezej moze opisze jak wyglda moja dieta:
7:30 Sniadanie
Aminokwasy proste+
2 kromki ciemnego chleba razowego z margaryna o niskiej zawartosci tluszu z serem lub filetem z indyka lub z 2 jajkami na twardo plus zawsze serek wiejski 200gram.
10:30
Jogurt bez tluszczu i cukru plus banan
12:30
Baton musli (ziarna zboz+rodzynki itp) o niskim ideksie gl. plus jablko
14:00
Odzywka bialkowa 80% (bez weglowodanow)
16:00
Obiadzio typu ryz (z jakies 200gram) plus 2 piersi z kurczaka (grilowane) lub gotowane ziemniaki z kurczakiem lub indykiem, lub spora ilosc kuraka z jakimis salatkami
19:00
Trening bezposrednio po aminokwasy BCAA
20:00
Kromka ciemnego chleba razowego z np. indykiem lub tunczykiem
23:00
Odzywka bialkowa 80% (bez weglowodanow)
Chlopaki powiedzcie co jest zle? Cwiecze 5 czasem 6 razy w tygodniu (brzuch robie co drugi dzien ale nie masakruje go)
Nie mam krzywego kregoslupa, mam dobra przemiane materii (klocek rano, po poludniu i wieczorem)nie jem tlusto, z weglowodanami nie przesadzam (wrecz przeciwnie).Aeroby raz w tygodniu, jako ze moim celem jest zdobycie wiekszej masy.Co robic zeby rosnac i zeby sie nie wstydzic tego wystajacego brzucha? Reszta sywletki wyglada dobrze tylko wlasnie ten brzuchol....
POMOCY!