Powiem wam ze raz w zyciu widzialem cos tak wspanialego i nigdy juz tego nie zapomne. Bedac nad morzem wracajac na***any do domku od strony plazy uslyszalem glosne krzyki. Sprawdziwszy to zauwazylem troszku pod pitego goscia ale byl w pelni sil krepej budowy ciala nie za wysoki jakies 170cm klocil sie z 2 palarzami ktorzy chcieli go zawinac gdy zaczely sie ostre bluzgi palarz wyciagnal gaz a 2 palke zanim sie zamachnal to ten pierwszy juz lezal a ten z palka wylapal takiego sierpa ze mu glowa "odpadla".Wezwali posilki a ja czujny jak wazka stalem na wydmie jakies 10 m od nich i z lasku przygladalem sie calemu zdarzeniu. Przyjechalo jeszcze 3.Tym razem chcieli zatakowac w 5 ale za bardzo nie wiedzieli jak a gosciu stal sobie spokojnie i czekal az podejda. Zamiast zatakowac go ze wszystkich stron to palarze podchodzili pojedynczo i slychac bylo tylko "****a roz******lil mi nos" , "moje zeby , wy***al mi 2 zeby". Po 15 minutach przyjechalo kolejnych 3 ale to nie pomagalo gdy zaatakowali w 5 przewrocili go na ziemie i zawineli. Rano zaciekawiony cala ta sytuacja popytalem sie miejscowych o bujce na plazy okazalo sie ze to byl bokser. Nie wiem co sie potem dzialo z tym gosciem jak przezyl noc w komisariacie ale byl psycholem. Pozdrawiam
"Na ulicy najważniejsza jest psychika (i 50 cm w bicepsie)"
-----------------------------
PROSTO
-----------------------------