Szacuny
40
Napisanych postów
7165
Wiek
34 lat
Na forum
17 lat
Przeczytanych tematów
30760
A jak by przyszedł wieloryb i chciał poskakać na trampolinie? Masz najwidoczniej małe pojęcie o ekonomii. Nie można produkować masowo rzeczy 'ponad wymiar', bo firmy będą tracić, a każdy chce zyskać. Jest popyt - jest podaż. Odwieczne prawo rynku. Skoro masz takie podejście altruistyczne, to stwórz firmę, która będzie robić sprzęt treningowy dla takich ludzi. Życzę powodzenia i obyś nie splajtował.
Szacuny
6
Napisanych postów
793
Wiek
32 lat
Na forum
13 lat
Przeczytanych tematów
18023
To ja się wypowiem jako osoba która ważyła swojego czasu przeszło 130 kilo.
Na siłowniach w mojej okolicy, swojego czasu na rowerkach mogły jeździć osoby warzące do 70 kilo wagi. Poważnie mówię, wszędzie kartki wisiały. A nie trzeba być grubasem żeby taką wagę przekroczyć :P
Wg mnie większym problemem jest nie to, że nie ma zajęć dla ludzi otyłych (w większości przypadków nie ma zakazu żeby osoba o wadze 200 kilo przyszła na jakiekolwiek zajęcie. Płacisz-chodzisz.),nie na braku sprzętu ale na barierach psychicznych. Wiecie jak się czuje baba warząca 130 kilo chodząc na zajęcia na, których są same szczuplutkie dziewczyny? Od tego to się dopiero można zniechęcić do jakiegokolwiek ruchu zwłaszcza jak się wiecznie słyszy że taka dziewczyna 175 cm wzrostu ważąca 50 kilo koniecznie musi schudnąć 5 kilo?
Że strój w miarę porządny ciężko kupić do takich ćwiczeń (a zwykle na nich jest "rewia mody") to już odrębny problem. Ja bardzo dużo schudłam i już na pewno się do "słoni" nie zaliczam ale mam duży biust i kupienie dobrego stanika sportowego graniczy z cudem. Co ma powiedzieć ktoś kto waży dużo więcej?
Ale prawda jest taka, że ludzie bez względu na wagę szukają wymówek żeby tylko się nie ruszyć. Ja nie znoszę zajęć grupowych, mogę iść na siłownię, ale do wszelkich grupowych aerobów mam uraz psychiczny. Dlatego ćwiczę głównie w domu. Teraz jest masa filmów z ćwiczeniami, dla początkujących o dowolnej wadze będą jak znalazł, bo każdy sobie coś dopasuj. Nawet w necie tego zatrzęsienie. Jak są chęci znajdzie się i sposób. Po z tym zawsze kasę której nie wydamy na karnet można zainwestować chociażby w rowerek. Ja mam taki który ponoć wytrzymuje obciążenie do 150 kilo, kupiłam go bez większych trudności, chociaż fakt że większość które oglądałam miały udźwig max 90 kilo. Ale na ogół wystarczy dołożyć odrobinę kasy i kupić coś lepszego.
I fakt jest taki, że wielu początkujących nawet takich bez wielkiej nadwagi będzie chudło nawet przy regularnych spacerach. Chyba ze ktoś jest taki ewenement jak ja i przy otyłości nie miał problemu z bieganiem, podciąganiem się na drążku i jeżdżeniem po 2 godziny na rowerze i to z prawidłowym tętnem :P Wiem dziwne, ale zawsze byłam "usportowiona" i zawzięta :P
Podsumowując: na własnym przykładzie wiem, że jak człowiek chce schudnąć i ćwiczyć to go nic nie powstrzyma. A jak ktoś szuka wymówek to choćby do na najcudowniejsze zajęcia odchudzające na rękach nosili to i tak to nic nie da :)