Problemy sercowe poskutkowały 6 -7 dodatkowymi kilogramami w 2-3miesiace. Bez komentarza. Daję sobie do dwóch miesięcy na pozbycie się balastu. Miska czysta + treningi w dużej mierze aeroby i trening poki co bardziej na rzezbe (trenerka rozpisala dzielony 4dniowy).
Zdjecia beda potem, mierzyc sie nie mam jak bo zgubilam centymetr.
Nie wiem na ile dziennik bedzie ladny i ciekawy, bo kiedys czas był, teraz go nie ma (kredyt, trzeba tyrac)... ale bez zdrowia i wygladu to ja nic nie bede miala - ni samopoczucia ni ochoty do dzialania, wiec biore sie za siebie. Juz nie mowiac o ubraniach - nie mam w czym chodzic, nie wazylam tyle od 7lat.
Wczoraj bylo juz ok, glod mam z kosmosu. Dzis sniadanie kura+ kalafior+ jog.naturalny = łącznie 500kcal, w planach siłowy + aeroby.
Wczoraj biegałam 20 min + 20min orbitreka, przedwczoraj też - 40min biegania w terenie. Bolą nogi.
Trzymajcie za mnie kciuki, czuje,ze psycha słaba jakos... ale walcze, inaczej mi nie wolno. O cos walczyc trzeba - o zarobki, o wyglad, o licencjat, o szczescie, o siebie, nie? :D
Pozdrawiam i sorry ze znow tak zwiałam z poprzedniego dziennika!
OPIYERDALAJCIE! I PATRZCIE czy sie nie obijam!
http://www.sfd.pl/AGNES4869/_DZIENNIK_REKOMPOZYCJA_-t557488.html
http://www.sfd.pl/redukcja_w_ok.2_miesiace_z_66kg_na_60kg_/170cm_wzrostu-t654765.html
ZAZNACZAM: z gory dziekuje za oferty matrymonialne na maila;/ nie jestem na forum w tym celu!
sukces = wiara w siebie.