KerryD
Jestem nowym czytelnikiem SFD zatem witam wszystkich bardzo serdecznie. Od razu przejdę do sprawy.
Od kilku lat prowadzę dość aktywny tryb życia.
Podpadają pod to różne formy aktywności takie jak basen, bieganie (od 3 do 19 kilometrów), intensywna praca fizyczna (czasem i 16 godzin), najmniej jednak było w tym wszystkim ćwiczenia na siłowni, łącznie stażu na siłowni mam półtora roku do roku i ośmiu-dziesięciu miesięcy, jakoś tak; przez dwa lata regularnie ćwiczyłem przede wszystkim to co można bez sprzętu (pomocy takich jak taborety bądź drążek nie liczę jako sprzęt) pompki, brzuszki, grzbiety, drążek. Półtora albo dwa miesiące temu musiałem zaprzestać ćwiczyć i od tamtej pory nie robiłem nic.
Rzadko mam dostęp do komputera, jeszcze rzadziej do internetu (w zależności od nastroju swoich "roomies"
) i dlatego zdecydowałem się zarejestrować tu i założyć wątek z prośbą o pomoc tudzież inną formę podpowiedzi z doborem właściwej metody treningu gdyż samemu nie jestem w stanie ogarnąć tej całej nowoczesnej, efektywnej, "bezpiecznej dla zdrowia" teorii i praktyki ćwiczeń.
Moim aktualnym celem jest osiągnięcie założonej ilości powtórzeń w następujących ćwiczeniach:
-drążek (siłowo, nachwytem, na szerokość ramion, do pełnego zwisu): 21 powtórzeń (w czasie jak najbliższym 1 minucie),
-skłony w przód (pełne, z rękami złożonymi na karku): 120 powtórzeń (w ciągu 2 minut),
-uginanie ramion na poręczach (do maksymalnego zwisu): NIGDY nie wykonywałem tego ćwiczenia przez długi okres czasu, dlatego nie jestem w stanie określić jaka dokładnie minimalna ilość powtórzeń i w jakim czasie mnie interesuje. Na pewno jak najwięcej, ale bić rekordu świata na pewno nie będę chciał.
Uważam, że to co powyżej to całkiem dużo do wypracowania (jak dla mnie), ale w dalszej kolejności są:
-grzbiety (z rękami złożonymi na karku; bardzo potrzebne przy noszeniu dużego ciężaru na plecach co często mi się zdarza, oraz oczywiście konieczne aby "zrównoważyć" mięśnie brzucha)
-pompki (na zaciśniętych pięściach, symetrycznie na szerokość ramion, na taboretach, do maksymalnego dolnego położenia, opuszczenie powoli, wyniesienie szybko): 120 powtórzeń.
Do tego trzy razy w tygodniu (nie wiem czy jest sens więcej) basen, oraz z czasem (na chwilę obecną planuję, że za rok "stąd") biegi (docelowo na 15 kilometrów w ciągu godziny).
Generalnie to chodzi mi w tym wszystkim o to, aby poza zwiększeniem ilości powtórzeń w ćwiczeniach, zwiększać też siłę (tu bardzo przepraszam, ale do końca nie jestem pewny jaki rodzaj siły
na pewno żadną zrywową czy jakąkolwiek inną przydatną jedynie w takich aspektach życia jak zawody strong-men czy inne tym podobne), wytrzymałość (jak wyżej), kondycję, wydolność serca.
Absolutnie NIE interesują mnie i nie są mi do niczego potrzebne rzeczy takie jak: zbieranie masy, rzeźbienie sylwetki, zabójczy wygląd itp.
Posiadam dostęp do w pełni wyposażonej, profesjonalnej sportowej siłowni, ale zdecydowałem się założyć wątek w dziale o "domowych warunkach" ponieważ nie do końca wiedziałem, czy jest sens porywać się na trening na siłowni w celu zwiększenia ilości powtórzeń w ćwiczeniach stricte "domowych"/"bezsprzętowych".
Wszelkie suplementy, nie wspominając o sterydach i innych syntetykach w moim przypadku odpadają.
Pomimo, że jestem poniżej średniej krajowej jeśli chodzi o zarobki i standard życia to z podstawową dietą nie powinno być (przynajmniej nie ma teraz) problemów.
Jeszcze trochę o mnie:
-wiek: 23 lata,
-wzrost: 180 centymetrów,
-waga: 71 kilogramów,
(ektomorfik z tendencją do otłuszczania się w biodrach, duże spadki po krótkim okresie nie-ćwiczenia)
-aktywności fizyczne w różnej formie uprawiam od około 6-7 lat.
Pomoże ktoś?
Pozdrawiam, Kamil.
Od kilku lat prowadzę dość aktywny tryb życia.
Podpadają pod to różne formy aktywności takie jak basen, bieganie (od 3 do 19 kilometrów), intensywna praca fizyczna (czasem i 16 godzin), najmniej jednak było w tym wszystkim ćwiczenia na siłowni, łącznie stażu na siłowni mam półtora roku do roku i ośmiu-dziesięciu miesięcy, jakoś tak; przez dwa lata regularnie ćwiczyłem przede wszystkim to co można bez sprzętu (pomocy takich jak taborety bądź drążek nie liczę jako sprzęt) pompki, brzuszki, grzbiety, drążek. Półtora albo dwa miesiące temu musiałem zaprzestać ćwiczyć i od tamtej pory nie robiłem nic.
Rzadko mam dostęp do komputera, jeszcze rzadziej do internetu (w zależności od nastroju swoich "roomies"
) i dlatego zdecydowałem się zarejestrować tu i założyć wątek z prośbą o pomoc tudzież inną formę podpowiedzi z doborem właściwej metody treningu gdyż samemu nie jestem w stanie ogarnąć tej całej nowoczesnej, efektywnej, "bezpiecznej dla zdrowia" teorii i praktyki ćwiczeń.
Moim aktualnym celem jest osiągnięcie założonej ilości powtórzeń w następujących ćwiczeniach:
-drążek (siłowo, nachwytem, na szerokość ramion, do pełnego zwisu): 21 powtórzeń (w czasie jak najbliższym 1 minucie),
-skłony w przód (pełne, z rękami złożonymi na karku): 120 powtórzeń (w ciągu 2 minut),
-uginanie ramion na poręczach (do maksymalnego zwisu): NIGDY nie wykonywałem tego ćwiczenia przez długi okres czasu, dlatego nie jestem w stanie określić jaka dokładnie minimalna ilość powtórzeń i w jakim czasie mnie interesuje. Na pewno jak najwięcej, ale bić rekordu świata na pewno nie będę chciał.
Uważam, że to co powyżej to całkiem dużo do wypracowania (jak dla mnie), ale w dalszej kolejności są:
-grzbiety (z rękami złożonymi na karku; bardzo potrzebne przy noszeniu dużego ciężaru na plecach co często mi się zdarza, oraz oczywiście konieczne aby "zrównoważyć" mięśnie brzucha)
-pompki (na zaciśniętych pięściach, symetrycznie na szerokość ramion, na taboretach, do maksymalnego dolnego położenia, opuszczenie powoli, wyniesienie szybko): 120 powtórzeń.
Do tego trzy razy w tygodniu (nie wiem czy jest sens więcej) basen, oraz z czasem (na chwilę obecną planuję, że za rok "stąd") biegi (docelowo na 15 kilometrów w ciągu godziny).
Generalnie to chodzi mi w tym wszystkim o to, aby poza zwiększeniem ilości powtórzeń w ćwiczeniach, zwiększać też siłę (tu bardzo przepraszam, ale do końca nie jestem pewny jaki rodzaj siły
na pewno żadną zrywową czy jakąkolwiek inną przydatną jedynie w takich aspektach życia jak zawody strong-men czy inne tym podobne), wytrzymałość (jak wyżej), kondycję, wydolność serca.
Absolutnie NIE interesują mnie i nie są mi do niczego potrzebne rzeczy takie jak: zbieranie masy, rzeźbienie sylwetki, zabójczy wygląd itp.
Posiadam dostęp do w pełni wyposażonej, profesjonalnej sportowej siłowni, ale zdecydowałem się założyć wątek w dziale o "domowych warunkach" ponieważ nie do końca wiedziałem, czy jest sens porywać się na trening na siłowni w celu zwiększenia ilości powtórzeń w ćwiczeniach stricte "domowych"/"bezsprzętowych".
Wszelkie suplementy, nie wspominając o sterydach i innych syntetykach w moim przypadku odpadają.
Pomimo, że jestem poniżej średniej krajowej jeśli chodzi o zarobki i standard życia to z podstawową dietą nie powinno być (przynajmniej nie ma teraz) problemów.
Jeszcze trochę o mnie:
-wiek: 23 lata,
-wzrost: 180 centymetrów,
-waga: 71 kilogramów,
(ektomorfik z tendencją do otłuszczania się w biodrach, duże spadki po krótkim okresie nie-ćwiczenia)
-aktywności fizyczne w różnej formie uprawiam od około 6-7 lat.
Pomoże ktoś?
Pozdrawiam, Kamil.
Krzysztof Piekarz
