ja się chyba pospieszyłem z tą radością, buła nad kolanem na wieczór wróciła do wczorajszych rozmiarów, chociaż ból zmalał do tego stopnia, że chodzę prawie całkowicie swobodnie. Wyczytałem, że gdyby to było zakażenie, to już dawno bym leżał w szpitalu, może to jakiś stan zapalny mięśnia czy coś w tym stylu?
"The best thing about losing everything is that there's nothing else left to lose"