26 lipca 2011
trening nie codzienny...z trudem pisze, bo drza mi przedramiona...coz, na razie chyba powtarzac go nie bede, w sumie nic takiego - a jednak !
wioslowanie sztnaga mocno lamana do brzucha(waski podchwyt) 15kg/15 15kg/15 35kg/10 45kg/10 55kg/8
przenoszenie sztangi 120cm w poprzek lawki 14kg/10 20kg/10 26kg/10
wioslowanie hantlem (kat prosty) 16kg/15 18kg/12 20kg/10 22kg/8
szrugsyze sztanga z przodu 5s 25kg/20
martwy ciag 47kg/10 67kg/8 87kg/6 107kg/4 125kg/2
8serii na przedramiona roznymi kg, sztanga hantlami ..
wioslo za lekko, ale przeskoki spore, nastepnym razem poprawie zaczzne wyzej i mniejsze przeskoki
przenosy byly robione eksperymentalnie, cwiczenie ciekawe, ale na pewno nie powinno go tam byc - potrzzeba czegos bardziej zlozonego
ostatnio pisalem z Mistrzem wlasnie o tym cwiczeniu, postanowilem zejsc z wlasnych ambicji juz po raz kolejny i obnizyc kg, ruchy wolniejsze, pelny zakres i pelne czucie, a mimo to troszke niedosyt, przede wszytskim za duzo powtorzen i za malo kg, ale na prawde nie wiele bym dolozyl a czucie miesni bylo od poczatku do konca i ruchu i wszystkich powtorzen oraz serii
szrugsy ok, moze za lekko troche, ale dokladnie jak nigdy robione, lekko pochylony do przodu, rece proste, ruszala sie sama obrecz barkowa, lekkie palenie
martwy, coz...bardzo przyjemnie bylo mi spojrzec na sztange ktora znow cos wazyla, to co tam widac - 125kg to max moich obciazen. i tak na to za wczesnie, ale czulem ze zyje, a do tego nie puscilem sztangi, rece trzymaly jak nigdy- przerwy max do 1,5min !! moze nie jestem dumny, ale zadowolony, 125kg - 5s i 5cwiczenie. przy wadze 75kg nie jest zle wg mnie, choc wiadomo, ambicje sa duzo wyzej 'ustawione'
przedramiona-poswiecilem im jakies 10min, najpierw spompowane, pozniej popalone, cudo...powychodzily zyly, pot sie lal po treningu...udalo sie.
trening trwal kolo 1h, zaraz po treningu 75gr carbo i 5-10min pozniej 30gr WPI