Poniedziałek (A)
Klatka: wyciskanie hantli w skosie dodatnim (4x15), rozpiętki na bramie z góry i z dołu (4x15 na każde), przenoszenie hantelki zza głowy na ławce poziomej (4x15)
Triceps: francuskie na maszynie siedząc oburącz (3x15-17), ściąganie prostego drążka nachwytem lub łamanego podchwytem (3x15-17), pompki na poręczach (3xdo oporu)
Nogi: wyciskanie na maszynie (4x12), prostowanie siedząc (4x12), uginanie na maszynie leżąc na brzuchu (4x12)
Wtorek (B)
Plecy: Ściąganie drążka nachwytem przed lub za głowę (4x15), przyciąganie takiego czegoś chwytem neutralnym do brzucha siedząc (4x15), ściąganie górnego wyciągu nachwytem wyprostowanymi rękoma (4x15)
Biceps: gryf łamany (3x12), modlitewnik (3x12), na bramie przyciąganie (do głowy?) linek górnego wyciągu (3x12) w tym 2 ostatnie powtórzenia w fazie negatywnej bardzo powoli
Barki: Wyciskanie hantli siedząc (3x12), wzniosy hantli na boki stojąc i w opadzie (każde 3x12), przywodzenie łamanego gryfu do brody stojąc (3x12)
Brzuch: tu pełna dowolność, w zależności od tego co jest wolne: wychodzi około 200-250 brzuszków w seriach po 10-15. Spinanie na maszynie, spinanie z nogami ugiętymi pod kątem 90stopni, unoszenie nóg w zwisie na drążku i na widelcu, oraz skręty tułowia na maszynie.
Dodatkowo po każdym treningu nie więcej niż 40 min aerobów (bieżnia, rowerek i orbitrek).
Czwartek A
Piątek B
Reszta jest wolna. Dodam jeszcze, że po każdym treningu czuję się wyśmienicie, zrelaksowany i wypoczęty. Następnego dnia czuję wykonaną pracę, ale ból mięśni nie przeszkadza w życiu.
Teraz mnie wyśmiejecie - wcinam hmb Activlaba 1250 2 tabsy przed treningiem, po treningu i na noc. Waga spada, w bicepsie cały czas 37,5 a brzuch powoli (bardzo powoli) się pokazuje. Ograniczyłem ww. a jeżeli już to makaron pełnoziarnisty lub taki sam chlebek (ale mało), tłuszcz mam głównie mięsa i oliwy z oliwek, sporo kurczaka i odżywka białkowa Dymatize 12h coś tam...
Teraz na mnie pokrzyczcie :) Pozdrawiam