Przed kilkoma dniami, idąc poczułem lekki ból pod rzepką, który po chwili ustąpił. Po kilku godzinach na rzepce zaczęła gromadzić się jakaś ciecz. Od tego czasu wysięk na rzepce powoli zwiększa się, tworzą miękką, nabrzmiałą poduszkę. Smaruję kolano na przemian żelem z aloesu oraz altacetem i zawijam bandażem elastycznym. Niestety skutek jest żadem, wysięk się nie wchłania. W ogóle nie ma bólu kolana ani zaczerwienienia. Inne okolice kolana, oprócz rzepki nie są nabrzmiałe. Byłem u ortopedy, który zdiagnozował to jako zapalenie kaletki przedrzepkowej i zaproponował antybiotyk oraz środki przeciwbólowe (chociaż w ogóle nie odczuwam bólu w kolanie). Powiedział, że jeśli ten stan utrzyma się dłużej to trzeba będzie całą kaletkę chirurgicznie usunąć i będzie po kłopocie. Osobiście wydaje mi się, że ta kaletka maziowa nie jest organem zbędnym i jej usunięcie może doraźnie zażegnać problem, ale następstwa może przynieść po latach.
Uprzejmie proszę o poradę, jakie leczenie czy też postępowanie powinienem wdrożyć, aby usunąć ten wysięk ? Dodam tylko, że jestem zwolennikiem metod naturalnych (sole, okłady ?)
Bardzo dziękuję za każdą odpowiedź
Pozdrawiam
Jerzy