Jest to mój pierwszy post na SFD więc byłbym wdzięczny za wyrozumiałość. Mój problem sprowadza się do wyboru między trenowaniem wspinaczki a rozpoczęciem trenowania boksu/kick boksingu/muay thai (z racji dostania się na studia mam wybór zajęć WFu). Od 3 lat trenuję wspinaczkę sportową (ostatni rok był instensywniejszy), lecz ostatnio w obliczu zagrożenia (zagrożenie było ze strony 2 jegomościów ubranych mocno na sportowo) stwierdziłem swoją bezradność i lęk w obliczu takiej sytuacji. Mój post sprowadza się do jednego pytania: czy warto się "przekwalifikować" i rozpocząć trening boksu/kick boksingu/muay thai czy kontynuować trening wspinaczkowy i rozwijać się w tą "stronę" i dalej trząść portkami w obliczu takiej sytuacji. Dodam, że nie mam idealnych warunków fizycznych do uprawiania wspinaczki (190cm wzrostu, ok 77kg wagi, długie kończyny) i nie wiem czy moja budowa ciała (coś pomiędzy ektomorfikiem a mezomorfikiem) da mi jakąś przewagę w uprawianiu uderzanych sportów walki.
Za wszelkie odpowiedzi dziękuję.