Jakieś 2 miesiące temu kupiłam rower stacjonarny. Podczas jego poszukiwań zwracałam uwagę na wagę koła zamachowego (czytałam nie raz, że przy orbitrekach najlepiej by było jak najcięższe, więc pomyślałam, ze przy rowerach też takie musi być). Niestety nie do końca wiedziałam w jakim celu....Zakupiony przeze mnie rower ma 12 kg koło zamachowe, a co za tym idzie na najniższym obciążeniu jeździ się, jak na przynajmniej 6 w zwykłym. Strasznie mnie to zniechęciło (nie kwestia wyrobienia mięśni, bo wiem, że to mało możliwe, chodzi o sam fakt przyjemności z jazdy). Kondycję mam dość dobrą i nawet moi znajomi wchodząc na rower dziwią się, że jest tak ciężko.
Może orientujecie się, czy da się coś z tym zrobić (poluźnić? - tylko co), by zmniejszyć opór podczas jazdy?