Od trzech dni mam zatkane ucho. Gdy wstałem rano to poczułem, że mam zatkane ucho i gdy podczas czyszczenia pałeczką higieniczną, włożyłem za głęboko i poczułem jak dotykam czegoś na końcu, od tamtej pory gorzej słyszę. Gdy ustawiam głośność w telewizorze na 20 to tak jakbym słyszał na 10. Nic mnie nie boli, słyszę szumy, od dwóch dni używam parafiny ciekłej 2-3 razy dziennie i nie pomaga. Przy kichnięciu, albo wypuszczeniu powietrza przy zatkanym nosie, czuję jak w uchu coś mi się odtyka i od razu zatyka jakąś kleistą substancją. Czy jest to zatkanie czopem woskowinowym czy uszkodziłem sobie błonę bębenkową i czy mogę przepłukać sobie ucho ciepłą woda podczas kąpieli? Niestety do lekarza będę mógł iść dopiero za tydzień góra dwa.
Pozdrawiam