Witaj Robercie
Po analizie wątku dosyć jasno na pierwszy plan uwidacznia się brak utrzymywania regularności spożywanych posiłków, co bez wątpienia jest jedną z przyczyn chronicznego zmęczenia. Rzutuje to to także na brak chęci i energii do/na wykonywanie wysiłków. Nagromadzenie dziennych obowiązków, zmniejszenie ilości godzin snu do 4-6h, z pewnością istniejące stresy są częściową przyczyną takiego stanu rzeczy. Dodatkowy brak optymalnej strategii żywieniowej, niska gęstość energetyczna i odżywcza diety, niska częstotliwość ich spożywania (fluktuacje poziomu cukru = rozregulowanie przemian metabolicznych, zaburzenia procesów myślowych, zmęczenie psychofizyczne) to istotny element pozbawiający Cię witalności. Pośrednio wpływa na to także obecna pora roku (mniejsza ilość godzin nasłonecznienia, wahania ciśnienia), co szczególnie my – mężczyźnie źle tolerujemy (poziomu testosteronu). Nasilenie procesów katabolicznych (rozpadu) powodując wzmożenie glukoneogenezy (rozpad glukozy z aminokwasów) – utratę MC szczególnie ingerując w beztłuszczową masę ciała
LBM).
Nadpotliwość i problemy ze stawami mogę wynikać z zaburzeń hormonalnych, ingerencją w gospodarkę wodno-elektrolitową, problemami z układam krążenia, tarczycą i innymi niezwykle istotnymi o których tu nie napisałem. Sugeruję wizytę z lekarzem pierwszego kontaktu, który wskaże dalszą drogę (specjalistę, badania) w celu zdiagnozowania etiologii dolegliwości co będzie najlepszym rozwiązaniem. U podłoża mogą także czynniki psychologiczne. Dieta jest istotna, jednakże źródło może tkwić także gdzie indziej.
Wnioski
- wizyta u specjalisty w celu poznania pewnej przyczyny,
- częstotliwość posiłków (co 3-3,5h) celem utrzymania normoglikemii,
- wysoka gęstość odżywcza diety (witaminy i minerały, zwiększ spożycie świeżych warzyw i owoców) celem regulacji procesów metabolicznych, zapobiegać niedoborom,
- myśleć pozytywnie( panować nad stresem),
- nie rezygnować z pasji treningowej(stopniowo wdrażać się w trening).
Pozdrawiam serdecznie, dbaj o siebie kolego, bo zdrowie mamy tylko jedno.
Łukasz Jaśkiewicz