Do tematu, mam 22lata, waze 104kg i mierze 185cm wzrostu
Chcialbym cwiczyc i to robie w sumie ale z tego co mowicie na forum, cwiczenia bez diety sa praktycznie nieoplacalne i tutaj zaczynaja sie schody bo:
Jestem chory na depresje lekową i nerwicę, lecze sie od lat, lykam mase lekow i to wszystko powoduje, ze moje nawyki zywieniowe sa conajmniej nietypowe, po kazdym wiekszym posilku, rzygam nim po max 15minutach ze 100% prawdopodobienstwem a posilek dla mnie wiekszy to dla kazdej diety tutaj skromne sniadanie. 2 kromki chleba to juz dla mnie za duzo i rzygam powiedzmy na 40% i nie ma takiej sily na swiecie, ktora by to powstrzymala.
Nie jadam tez zwykle slodyczy jako takich, nie slodze, nie pije szczegolnie wiele kolorowych napojow, glownie kawa, herbata i woda od czasu do czasu alkohol.
Ciezko mi opisac moje poczucie glodu, bywaja okresy kiedy nie jestem glodny wcale, bywaly okresy, ze nie jadlem np przez tydzien bo po prostu nie bylem glodny a czasem mam lepsze okresy kiedy jem jak normalny czlowiek i moge np wtedy wyjsc na pizze ze znajomymi i spedzic mile czas czego normalnie bym nie robil bo bym te pizze wyrzygal w kiblu tegoz lokalu.
Wiem, ze pisze chaotycznie ale nigdy nie ubieralem tego wszystkiego w slowa i szczerze mowiac proste to nie jest kiedy patrzy sie na swoich kumpli, ktorzy jedza jakies 30x wiecej jakies 30x szybciej(nauczylem sie dbac o dobre i wolne przezuwanie bo nie boli pozniej przy ewentualnym zwracaniu) a ci kumple pozostaja chudzi a ja nie i z tego co na forum wyczytalem jest to przez to, ze moj metabolizm stoi w miejscu bo malo jem i rzadko jem, czasem posilek dziennie a czasem wcale i nie odczuwam dyskomfortu w sensie glodu.
Wiec czy mozecie mi jakos pomoc ulozyc diete? Niezle toleruje owoce i warzywa, dzisiaj przed(nazwijmy to dumnie treningiem ^^ 6 weidera-pompki-rowerek stacjonarny, ogolnie 60 minut cwiczen)zjadlem jablko i nie odczulem go a po 'treningu' nie moglem sie zdecydowac z tego co polecaliscie, banan bylby najlepsze ale nie mialem wiec wypilem kefir, nie bylo lekko delikatnie mowiac ale go nie zwrocilem co moze i brzmi smiesznie ale jest niezlym sukcesem dla mnie, musialem sie co prawda zdrzemnac do tego zeby zatrzymac go w brzuchu ale zostal, 4h pozniej(o 16) zjadlem 1 kromke bialego chleba z dwoma plastrami chudej wedliny, bez masla, odrobina musztardy i troche serka naturalnego takiego jak wiejski czy cos. O kolacji narazie nie mysle, kompletnie nie jestem glodny.
Mam tez spore zachwiania wagi, zrzucilem ostatnio niecale 9kg w sumie nie robiac niczego bo wrocilem do cwiczen moze z tydzien temu takze nie mam pojecia jak rozwiazac te sprawe diety. Moze jakies pokarmy pitne? Moze mam cos miksowac? Pic zupy 6x dziennie?
Fizycznie jestem idealnie zdrowy, badania robilem w listopadzie, mialem tylko podwyzszony poziom kreatoniny(o ile dobrze napisalem) reszta badan wzorowo.
Nigdy nie korzystalem z odzywek etc
Moje cwiczenia polegaja na 6 weidera, pompkach, cwiczeniach z hantlem, dzisiaj akurat dodalem rowerek, no i zainstalowalem tez dzisiaj drazek. Wiem, ze te strony 100pompek 100podciagniec uwazacie za szit ale opuszczanie sie ze stolka nie wydaje mi sie zlym pomyslem jako cwiczenie na plecy no ale niech sie wypowiedza fachowcy.
Nosze tez od jakis 2 tygodni obciazniki na rece i nogi, po 2 kg na noge i po 0,75 na reke, dodam kolejne 300gram na reke jak tylko zamowie nowe(z magazynkiem) wiem, ze opinie na ten temat sa podzielone, zastanawialem sie dlugo, czytalem mase tematow i podjalem swoja decyzje, wlasna historia mnie pod tym wzgledem osadzi.
Tutaj skupmy sie na diecie i cwiczeniach nie obciaznikach, bardzo prosze.
Jeszcze jedno, jesli potrzebna jest pelna lista lekow jakie zazywam to po prostu dajcie znac, sam wszystkich nie pamietam wiec musialbym przejrzec opakowania.