No to tak, miesiąc poza domem, bez siłowni i porządnej szamy. Chodzi o to aby się zabezpieczyc przed katabolizmem. Sprawa jest naprawde nieciekawa, bo to co będę tam jadł to głównie same węglowodany i tłuszcze.. Brak lodówki itp. Więc nie mogę sobie nakupywac różnych rzeczy na ten czas takich jak twaróg itp. Planuje trening FBW 3x w tyg w domowych warunkach i tam gdzies w pobliżu jest jakis plac zabaw czy coś jak dobrze pamiętam wiec drążki i inne rzeczy, też się przydadzą. Spróbuje ogarnąć sobie jakies hantelki dodatkowo. Z suplementów to myśle aby kupic białeczko i bcaa i może witaminki jakies?
Może jeszcze jakies bieganie aby fatu troszke poleciało? ;)
Co myślicie?