Fdy nie ma warunkow...

Witan. Mam pewien problem. Mam 16lat. Ambitny plan-masa. Zaczalem miesiac temu. Chodzilem na silke ,ulozylem diete robilem absitp. Mam okolo23% bf.Niedawno moja mama przeszla w tryb oszczedzania. Sywierdzila,ze bedzie karmic rodzine na zupkach chinskich chlebie i daniach ze sloilach.Niestety nie mam nic do powoedzenia.Tlumaczenia ze dorastam i potrzebuje mineralow nie docieraja do niej. Zamierzalem kupic gryf prosty i obciazenie i machac w wakacje. I tu jest moje pytanie. Czy mimo sytuji kupic i cwiczyc na sucho,czy przez te 2 mies zajac sie spalaniem tluszczu przez aeroby moe stosujac zadnej diety. Znacie moze jakies cwiczenia przydatne w takiej sytuacji? Abs odpada,bo to na mase. Mieliscie moze podobny klopot. Jak tak tocjak sebie poradziliscie?

zmień matkę

jak masz możliwość to poszukaj jakiejś roboty na wakacje i sam sobie kupuj, jak Ci matka na jedzenie żałuje (szczerze nie pojmuje takiej sytuacji)
ciekawe czy by była bardziej zadowolona jak byś kradł z domu rzeczy by mieć na chlanie i ćpanie.
Jak masz kasę na sprzęt to możesz kupić i ćwiczyć na "sucho" ale na zupkach chińskich to efektów nie ma się co spodziewać.
Fatu trochu masz to może to przepal przez wakacje.
Piszesz o 2 miechach, a co po wakacjach? zmiana trybu żywienia i będzie micha?

Latwp powiedziec;d Mowie dwa miech bo mam nadzieje ze jak powiem jejjkoge sie skupic na lekcjach przez jej zywienie to moze wtedy zrozumie. Przepraszam za ewentualne bledy lae pisze z komorki a mam2proc i sie spiesze ze sie wuladowala.

Zmieniony przez - Okon w dniu 2012-07-09 01:48:14

na forum był temat "dieta na każdą kieszeń" znalazłem taki https://www.sfd.pl/Dieta_na_każdą_kieszeń_by_k3ho-t183005.html ale był też chyba inny, poszukaj jak chcesz, kilka lat temu to ceny się zmieniły, ale mimo wszystko może coś wykombinujesz w miarę tanio.

Ważne, żeby się nie poddawać - znam ludzi, którzy pomimo braku warunków są naprawdę fest chłopy. Pomyśl o tych silnych, nabitych bykach, którzy siedzą w więzieniu a wyglądają naprawdę dobrze - determinacja, wola walki, sumienność, systematyczność - to podstawa. Kombinuj sobie, postaraj się odkładać jakieś grosze i nawet raz czy dwa w tygodniu kup sobie jakiś duży twaróg, pierś z kurczaka czy opakowanie ryżu i przyrządź coś, co chociaż przypomina posiłek. A co do oszczędzania - zupki chińskie i dania ze słoików dla przeciętnej,3/4 osobowej rodziny nie są wersją ekonomiczną ..

Musisz porozmawiać z mamuśką i wytłumaczyć jej że takie jedzenie jest niezdrowe a po za tym że ty ćwiczysz i potrzebujesz więcej i lepiej jeść... Część kosztów możesz wliczyć w "domowy rachunek" ja tak zrobiłem z chlebem razowym, poprostu jak ktoś idzie do sklepu to już automatycznie kupuje mi razowca... Pierś z kurczaka: przeważnie kupuje za swoją kase... Do tego jakiś twaróg warzywka.. Ogólnie robię ta że mamuśka po wypłacie daje mi 100 zł i mam sobie za to kupić żarcia, potem troche ze swoich a w ciągu miesiąca jak mi czegoś brak to kupuje... To kwestia dogadania się z rodzicami.. mam nadzieje że coś pomogłem

A tak swoją drogą - to nie wiem, czy właśnie ten "tryb oszczędzania" w praktyce nie wyjdzie drożej tak naprawdę

kalikstat

A tak swoją drogą - to nie wiem, czy właśnie ten "tryb oszczędzania" w praktyce nie wyjdzie drożej tak naprawdę

Matka raczej włączyła tryb lenia.