Raczej ustapić niż zranić,raczej zranić niz okaleczyć,raczej okaleczyć niż zabić,prędzej zabić samemu,niż dać się zabić.
...
Napisał(a)
Gringss-źle odczytałeś,to co napisałem.To,że starałem się pogadać czasem z ludźmi,nie znaczy,że olewałem swoje obowiązki.Nie byłem zabawiaczem towarzystwa w klubach,bo nie za to brałem pieniądze,klika razy zdarzyło mi się paniom grzecznie powiedzieć,że jestem w pracy,a nie na randce,gdy chciały sobie pogadać.Jeśli jednak ktoś podchodził do mnie i z uśmiechem,rzucał jakiś wesoły tekst,to nie zgrywałem poważnego niedostępnego bramkarza,tylko starałem się też na wesoło odpowiedzieć.Wystarczyło mi popatrzeć czasem na kolegów i ich zachowanie wobec gości i nie zawsze mi się podobało,bo gdy ktoś wchodził do klubu i mówił dzień dobry,albo cześć,to ci ani be,ani me,jakby to jakąś ujmą było odpowiedzieć,a później zdziwieni byli,że ich goście olewają i nie chcą z nimi gadać.Specyfika klubów i dyskotek,gdzie miałem okazję chronić lokale i gości,była normalna.Nie były to żadne mordownie,ludzie przeważnie w porządku,choć zawsze d****e się trafiali,ale to jak w każdym towarzystwie.Zdarzyło się po kilku interwencjach,że słyszałem teksty,że wywiozą mnie do lasu,że wpadnie ekipa i mnie pozamiata,ale póki co żyję i mam się dobrzeTylko raz zdarzyło mi się dawno temu barykadować lokal,przed drużyną bejsbolistów,ale byli mi i koledze znani chłopaki z osiedla,więc w czasie wolnym później rozmawialiśmy odpowiednio z nimi.Tak jak Kris napisał wiele zależy od specyfiki lokalu,jacy ludzie się w nim bawią i jak z nimi postępować.Ja mam zasadę,że nikogo nie traktuję z góry, na początku zawsze grzecznie z każdym rozmawiam,w czasie interwencji starałem się postępować tak,żebym ja był cały,ale żeby porządek był,bo "tata" jak mówiliśmy na właściciela w jednym klubie,był wymagający.Czasem jednak jego decyzje były sprzeczne z naszymi i raz o mało go nie zostawiliśmy samego w środku trwania dyskoteki bez ochrony,gdy kazał wpuścić gościa,który u nas miał dożywotni zakaz wejścia za wcześniejsze numery.Szybko zmienił decyzję,gdy chcieliśmy już wsiadać do samochodów i odjechać.Poznałem na bramce kilka fajnych osób,niektórzy byli chętni do pomocy w razie "W",ale całe szczęście nie musieliśmy z pomocy korzystać,niestety panie,które były miłe,później po spławieniu już nie były miłeMoim zdaniem każdy z bramkarzy robi,to co uważa za słuszne,ale za swoje czyny odpowiada i powinien liczyć się z potencjalną zemstą,gdy kogoś obije,choć także odpowiedzieć może prawnie przed Policją,ewentualnie sądem.Wiem jak łatwo uwalić bramkarza,żeby to mocno odczuł,a niektórzy chyba nie zdają sobie z tego sprawy i leją gości dla zabawy,albo poprawienia własnego niskiego ego.Czasy koksów,niedowartościowanych i chętnych każdemu wpierdooolić,gdy się ktoś na nich "krzywo" spojrzy,całe szczęście odchodzą już w zapomnienie i dobrze..
...
Napisał(a)
Moim zdaniem jest ok. Mnie raz z lokalu wynosił koleś co miał 170cm i jakieś 70kg - tak przynajmniej pamiętam Poza tym miał za sobą grupę znacznie większych kolesi. Zakładam, że też będziesz tam w większej ekipie i na początku będziesz stał raczej z tyłu.
Moim zdaniem boks Ci się nie przyda - o ile to nie jest jakaś mordownia... Już prędzej judo. Nie chodzi o to żeby awanturującemu się klientowi połamać szczękę albo nos złamać tylko go obezwładnić. Tak przynajmniej mi się wydaje, ale managerowie klubów mogą mieć inne zdanie
Zmieniony przez - nomad8x w dniu 2012-07-17 17:52:08
Moim zdaniem boks Ci się nie przyda - o ile to nie jest jakaś mordownia... Już prędzej judo. Nie chodzi o to żeby awanturującemu się klientowi połamać szczękę albo nos złamać tylko go obezwładnić. Tak przynajmniej mi się wydaje, ale managerowie klubów mogą mieć inne zdanie
Zmieniony przez - nomad8x w dniu 2012-07-17 17:52:08
...
Napisał(a)
W KiFie był fajny artykuł o kulturyście, który pracuje w ochronie (Marcin Tranczewski), opisuje cechy charakteru, które są przydatne i warunki pracy bramkarza, warto poczytać: Nr 12/2011. Moim zdaniem jakieś podstawy dźwigni na bark w celu obezwładnienia czy jakieś tam przeszkolenie oraz olej w głowie, ochrona często jest zorganizowana, jak zleci się kilku ochroniarzy rozmiarów małej ciężarówki, to największemu kozakowi maleją jaja.
...
Napisał(a)
Mogę powiedzieć tylko tyle. Jak wiesz że nikt ci na plecy nie wskoczy to jest ok, gdy nie jesteś tego pewien nie stawaj. Ekipa musi być zgrana, pełna kontora partnerów a później ludzi, partner znika, szukasz. Jesteś w tedy pewny że w czasie interwencji nawet jak nie dałeś znaku że znikasz masz kogoś za chwilę do pomocy. Chociaż w zdarzały się interwencje że samemu wyrzucało się kogoś z lokalu, nie było czasu na czekanie :) Nie wiesz jak wejść w grupę 110 kilowych kolesiów ich ich rozdzielić, bądź masz opory bo się boisz, to nie stawaj.
Z większością ludzi więcej na się załatwić rozmową. W końcu koleś który ma tylko 80 kila i 176 cm wzrostu musi mieć nierówno pod sufitem że pochodzi lajtowo do dymiącego kolesia rozmawia z nim i jest spokój ;)
Spokój i pewność siebie to przydatne cechy :)
Z większością ludzi więcej na się załatwić rozmową. W końcu koleś który ma tylko 80 kila i 176 cm wzrostu musi mieć nierówno pod sufitem że pochodzi lajtowo do dymiącego kolesia rozmawia z nim i jest spokój ;)
Spokój i pewność siebie to przydatne cechy :)
Niebo woła, ziemia przyciąga.
...
Napisał(a)
Oczywiście masz rację. Natomiast we wszystkim potrzebny jest pewien umiar. Bo patrzenie "z byka" na wszystkich klientów (do tego prowadzi postrzeganie ich, jako śmieci, które trzeba sprzątnąć) może samo sprowokować jakąś sytuację. Niemało jest takich, którym wystarczy, że coś się nie spodoba.
http://www.wypozyczauto.pl - Twoja wypożyczalnia samochodów
...
Napisał(a)
Tu się z kolegami powyżej jak najbardziej zgadzam
Raczej ustapić niż zranić,raczej zranić niz okaleczyć,raczej okaleczyć niż zabić,prędzej zabić samemu,niż dać się zabić.
Polecane artykuły