Teraz konkrety:
Śniadanie:godz.6:30.3Wasy z sezamem(lub chleb Kołodziej 2 kromki)+wędlinka(duszony schab,szynka gotowana,kiełbasa krakowska sucha-na zmianę)+zielenina(rzodkiewki,sałata,papryka,ogórek,pomidor(na zmianę).
godz.10:00 jabłko/grapefruit
godz.13:00 2 Wazy z sezamem (lub 2kromki Kołodzieja)również z wędlinką i zieleniną
godz.15:00-16:00 ryż ciemny/kasza gryczana z piersią z kurczaka(schab/indyk/kotlety mielone domowe-czyli nie chemia)+duużo brokułow/kalafiora/sałaty/obecnie kapusty na gęsto,fasolki szparagowej itp
godz.16:30 (czasem)zupa:jarzynowa,krupnik,pomidorowa,rosół
godz.18:00 no właśnie,tu jest największy problem,bo powinnam serek wiejski,ale nie mogę...Czasem jem tuńczyka(ale więcej niż 2,3xtyg.nie dam rady),czasem jajko (z żółtkiem),często po prostu Wasę lub ciemny chleb(zestawienie jak przy śniadaniu).
Zastanawiam się,czy te wieczorne kanapki to aż takie"zabójstwo"dla mojej figury??(wiem,wiem,węglowodany na noc..)
No i oczywiście pełno wody mineralnej....
Co do ćwiczeń,to zazwyczaj ok.5 razy w tyg.(teraz w czasie sesji trochę mniej)ok.20:00 przez 0,5godz.ćwiczę-wymachy,wypady,skłony,rozciąganie itp.,a później 1godz.aerobów.Niestety nie posiadam stacjonarnego rowerka,więc wchodzę i schodzę na kilka wysokich deseczek(konstrukcja własnego autorstwa, która w zamierzeniu ma imitować step).W weekendy dodatkowo 1,5godz.roweru w terenie.
No i na koniec moje pytanie:co jest błędne w moich założeniach?Czy postępując zgodnie z tym schematem(opierającym się głównie na mej radosnej twórczościmam szansę osiągnąć mój cel??
Przepraszam za zawracanie głowy w tak gorącym okresie dla każdego studenta....