Gainer to rozwiązanie najprostsze i napewno dobrze go mieć w domu i oczywiście białko (podstawa), ale to bardziej w sytuacjach awaryjnych niż stałe włączenie do diety. Bo jak rozumiem to nie masz problemu z przemieleniem swojego bilansu w postaci normalnego jedzenia.
Możesz naturalnie ogarnąć sobie też po prostu jakąś kanapkę z solidną porcją mięsa zrobioną przez siebie plus jakiś pomidor - to szybciej zrobisz niż tortillę.
. . . Wolę zginąć stojąc, niż żyć na kolanach . . .
. . . nie narzekaj że masz pod górkę, skoro zmierzasz na szczyt . . .