mam 18 lat, 74 kg, 180 cm, około 16-18% bf (reszte podałem w ankiecie), mój problem polega na tym że od dłuższego czasu nie radze sobie z redukcją zbędnej tk. tłuszczowej. Kiedy zaczynałem zabawe z redukcją prawie dokładnie rok temu, ważyłem 66kg przy wzroście bodajże 177cm :D co prawda nie mam więcej tłuszczu od tamtego czas (jedynie mięśnie urosły no i 3 cm wzrostu doszły) ale jednak redukcja słabo wyszła. Ciągle liczyłem że jak zmienie jakość żywności to osiągne upragniony cel ale po roku - nic. Dlugo czekałem na rezultaty ale dwa tygoddnie temu skończyła mi się cierpliwść. Postanowiłem mniej więcej (podkreślam mniej więcej) zapisywać dokładnie co i ile tego zjadłem. Sformułowanie mniejwięcej wzięlo się stąd ,że nie jestem pewny ilości niektórych poduktów, ale myśle że jednak są to dobre przybliżenia. I co się okazało?! Okazało się że jem dziennie 3500-4000 kcal! A wydawało mi się że troche odmawiam sobie jedzenia i siedze na glodzie. Myślałem że jem z 2.5k kcal a tu tyle i ciąglej estem głodny :D Nie wiem co jest grane. Myśłicie że pzez ten bogromny bilnas nie moge zejśc z około 16-18 do 10%bf? Proszę o pomoc! Dla lepszego obrazu wrzuce wczorajszy dzień (co jadłem). Dodam że akurat wczoraj zjadłem dużo węgli a mało tłuszczy, zwykle tłuszcze oscylują między 159-180 gr a węgl iejst duuużo mniej.A jeszcze jedno czy zbyt duża ilość węgli prostych też moze to powodować (to że nie moge chudnąć)?
Pozdrawiam z z goy dziękuję za odp.
PS Nie wiem czy to istotne (chyba tak) ale ciągle rosne, ostatnio w krótkim czasie podskoczyłem ze 2 cm.