Mam 17 lat. Przed wakacjami (to było jeszcze w maju) doznałem kontuzji prawej nogi. (Na papierach od ortopedy mam napisane jaki był to uraz, musiałbym poszukać..)
Chodzi dokładnie o to miejsce:
No więc tak. W maju robiłem przysiadu u kumpla na strychu. Jego młodszy brat, idiota wskoczył mi na barki, gdy kucałem ze sztangą i doznałem gwałtownego bólu w prawej nodze. Noga chwilkę pobolała i przestała. Przerwałem trening. 2 dni po tym podnosiłem skrzynkę i gdy się schyliłem poczułem znowu ból, noga spuchła w tym miejscu i od razu pojechałem do ortopedy. po prześwietleniu itp powiedzieli, że jest krwiak i bym nie nadwyrężał nogi przez wakacje.
Po wakacjach, gdzieś w październiku leczenie zostało zakończone (tak stwierdził ortopeda). Mam w tym miejscu teraz taką kosteczkę wystającą, która zostanie usunięta zabiegowo dopiero, gdy przestanę rosnąć. Ale ogólnie problem w tym, że od grudnia ćwiczę już nogi, no na śmiesznych ciężarach, ale nie odpuszczam. Od grudnia minęło sporo czasu, a że nogi nie rozwijają się tak jak potrzeba to dokładam ciężaru, niestety gdy dołożę choć 5-10kg i zacznę wykonywać ćwiczenie to noga znowu zaczyna w tym miejscu boleć!
Nie mam już siły i pojęcia co z tym robić. Zastanawiam się nad kupnem FlexIt Drink. Czy to pomoże? Prosiłbym też o inne sugestie.
Mam nadzieje, że napisałem wszystko co potrzeba.
Pozdrawiam.