przez 3 tygodnie brałem troche białka w proszku i mieszalem go z mlekiem(on nazywał sie Havy Wight) ale dzis sie skonczył i nie bede go juz kupywał bo hajsu nie ma i farba mi leciała jak nigdy wczesniej. chociaz w sumie nie wiem czy to przez niego czy te codziennie wywrotki gnoju a potem jeszcze pól godzinny trening(a6w, podciaganie(takie ze sie spuszczałem w dól i w gore sie podciagałem), pompeczki i rozciaganie).
no i przydałaby sie do tego jakas dieta, macie jakies porady?