Lubię ćwiczyć siłowo i treningi mam 3 razy w tygodniu, poniedzialek, sroda i piątek. Mój plan treningowy to BillStar. Trening jest dość intensywny i zajmuje mi do 1,5 godziny.
Mam też ustaloną dietę, która dostarcza mi w dni treningowe 2,7g białka, 3g tłuszczy i 4g węglowodanów a w dni nietreningowe 2,2g białka, 3,3g tłuszczy i 3g węglowodanów. Czyli w dni treningowe mam 3900kcal a w nietreningowe 3500kcal, moje zapotrzebowanie to 3300kcal. Jak łatwo się domyslić jestem w fazie budowania masy mięśniowej. Obecnie wg kalkulatorów mam wagę idealną, tłuszczu na poszczególnych partiach mam malutko, nawet ciężko uszczypnąć (mówię o szczypaniu gdyż to jedna z metod pomiaru). Uznałem więc że mogę zrezygnować z diety redukcyjnej (lowcarb przez 3 miesiące) i zacząć budować. Ale jest jedna rzecz która nie daje mi spokoju, oponka. Wprawdzie schudłem w pasie z 90cm do 82cm ale mimo wszystko brzuch nadal jest obtłuszczony. Albo inaczej, wydęty. Właściwie nie wiem jak to nazwać, gdy go wciągam to mogę się uszczypnąć z boków na jakieś 2cm a z przodu na cm, ale jak popuszczę to robi się balon, bardziej sprężyst niż tłusty, naprawde ciężko to nazwać. Czy wg Was mam redukować dalej? Czy może dodać aeroby? W czasie redukcji spadło mi też w mięśniach dlatego wolałbym już zacząć nabierać masy. Sam nie wiem co robić.
Jak wygląda mój dzień treningowy.
Rano jem śniadanie, dostarczam dużo białka, tłuszczy i węgli, prawie 800 kcal. Później gram godzinę albo dwie w tenisa i przegryzam cukry proste w postaci jakiegoś batona (jak w jakiś dzień nie gram to nie jem batona).
Treningi siłowe wykonuję wieczorem, przed treningiem mam dużą dawkę białka i węglowodanów (zaraz po przyjściu z kortu), po treningu biorę WPC i węgle proste a godzinę później jem kolację z białka, tłuszczy i węgli złożonych. Później jem jeszcze słonecznik przy telewizji, garść orzeszków i przed snem tłustą rybę.
W dzień nietreningowy wygląda to odrobinę inaczej, śniadanie jest właściwie podobne, później jem obiad z tłustym mięsem który dostarcza mi białka i tłuszczy oraz węgle złożone, następnie jem kolację również mięsną białkowo tłuszczowo węglowodanową. Jak widać jem mniej posiłków i mniej węglowodanów. Natomiast chciałbym w te dni nietreningowe (wtorek, czwartek) wcisnąć gdzieś aeroby, szczególnie jazdę na rowerze np godzinkę. Zależy mi na poprawie kondycji której potrzebuję na korcie. Gdzie według Was mógłbym dać ten rower lub bieżnię (jakby padało). Chciałem dać po śniadaniu ale czytałem że aeroby raczej dawać po posiłku bez węgli. Ewentualnie mógłbym dać rower późnym wieczorem gdzieś o 22 czyli 2 godziny po kolacji. Ale z kolei po rowerze już nie miałbym węglowodanów i mogłoby dojść do katabolizmu mięśni. A może w ogóle ten rower odstawić, ale jak wtedy poprawić kondycję. Czytałem że trening aerobowy po treningu siłowym też odpada bo zaburza regenerację, czasem nawet następnego dnia.
Czyli podsumuję. Chciałbym abyście mi powiedzieli co z tym moim brzuchem, czy jest na niego sposób czy to już mój urok oraz jak rozplanować i czy w ogóle treningi aerobowe.
Pozdrawiam.
Zmieniony przez - Stefanooo w dniu 2013-07-13 03:23:30