Oto co dziś jadłem (sory za reklamę produktów, ale trzeba sprecyzować diete):
koło 9:00 chłodne mleko, rodzynki i płatki błyskawiczne(otręby owsiane) z firmy "kupiec" opakowanie z zielonym elementem
koło 12:00 trochę kiełbachy, bułka ciemna z ziarnami słonecznika oraz 2 brzoskwinie
potem troche czipsów (nie za dużo, okazjonalnie)
18:00 sphagetti, sos pomidorowy, pieczarki, papryka, mięso
19:00 jogurt duży 500g Danone "ale owoc"
19+ jeszcze nic.
Z tego co zauważyłem pretendentem do zwycięzcy są te płatki owsiane... Wzdęcia zaczęły się koło 14, czyli tak jakby w trakcie ich trawienia.
Od jutra z nich rezygnuje i dam znać jak "efekty"
Macie jakieś rady, co unikać, co jeść, jakieś herbatki, ziółka itp. Do lekarza nie ide bo uważam że i tak mi nie pomoże. Znajomy był to mu dał jakieś tabletki i jak puszczał bąki tak dalej je puszcza (kompan z siłki, pewnie też płatki owsiane jak ja wcina bo mu je poleciłem).
No i nie besztajcie mnie za to że dieta słaba, ale wakacje poza domem i nie ma jak lepiej żreć :D. Obiecuje poprawę od przyszłego tygodnia. Poradźcie coś, trzymam za was (i za siebie) kciuki :D
PS. mam nadzieje że dobry temat.