Dawno mnie tu nie było, ale zapewniam, że trwam dalej na diecie, no może z małymi grzeszkami :)
Dzisiejszy dzień na wariackich papierach - wyjazd na studia skomplikował wszystko, ale suma summarum udało się mi to zorganizować.
Dzisiejsza miska kształtuje się następująco:
I. Łosoś z brokułami i ziemniaczkami z !ogniska! - polecam, zupełnie nowy wymiar smaku
II. W drodze na zajęcia - 100km - twarożek ze szczypiorkiem i rzodkiewką
III. Kolacja low carb - kieszeń z piersi kurczaka nadziewana
mozzarelą i suszonymi pomidorami - dla tych znudzonych kurczakiem :)
Poniżej rozpiska i zdjęcia szamki.
Zapraszam do komentowania ;)
Jutro w przerwie między zajęciami idę zajrzeć na jedną z krakowskich siłowni.