Dwa dni temu wróciłem do treningów po ponad miesięcznej przerwie. To był poniedziałek. Postanowiłem, że przyjdę i zrobię lekki rozruch. Generalnie sądziłem że szkoda się dołować i na wszelki wypadek nie dam z siebie wszystkiego bo trenując na maxa mogły by wyjść na jaw słabostki, które nabyłem przez te ponad 30 dni wzorowego lenistwa. Nie udało mi się... i tak byłem słaby jak mucha. Siła pozostała ale wytrzymałość gdzieś się schowała. Bałem się myśleć co będzie w środę, piątek, za tydzień, za miesiąc...
Nadszedł kolejny dzień treningu. Czułem się niespecjalnie. Wiedziałem, że znowu trzeba będzie zrobić lekki rozruch, żeby następnego dnia móc wstać z łóżka. Wyszedłem z domu w pełnym ekwipunku. Gdy dochodziłem już do mojej siłowni, coś we mnie drgnęło. Wkurzyłem się na samego siebie bo przypomniałem sobie niedawno widziane zdjęcie Słodka i Pudziana i powiedziałem sobie "Koniec ****a !!" i tego dnia wyrównałem wszystkie swoje dotychczasowe rekordy.
Nogi:
Postanowiłem, że zrobię jednak trening nóg. Nie ćwiczyłem tych partii od ponad roku bo strasznie pobolewały mnie kolana, ale ponieważ generalnie nie czułem się źle postanowiłem zaryzykować. Prostowanie nóg w siadzie zakończyłem na nie pamiętam ale kilkunastu seriach z max. Obciążeniem + dołożone 20 kg. Wyciskanie na suwnicy, no tak. Wiem że było ponad 200 kg czyli tyle co kiedyś. Nie chciałem się forsować.
Biciek:
Unoszenie przedramion stojąc z hantelkami 30 kilowymi, potem uginanie na krześle rzymskim, dalej uginanie na wyciągu i kilka innych ćwiczeń.
Nie wiem do końca co mnie tego dnia tak zmotywowało. Przed treningiem byłem po prostu zmęczony. Czułem na sobie cały ten dzień, i wcale nie chciało mi się nawet iść na trening. Ziewałem jak głupi. W pewnym momencie umiałem jednak przestawić się na odpowiedni tor. Sprawiło to, że potrafiłem zignorować wszystko to co mogło popsuć mi trening. Nie zawsze tak potrafię choć chciałbym. Reasumując nie ma to jak dobrze się w****ić przed treningiem.
=====================================================================
...marzy mi się czarny Lincoln, lecz jak go wyrwać wilkom, rozumiem więc czemu chłopaki czasem biorą Winstrol...
=====================================================================