...
Napisał(a)
Potem się jeszcze trafi po śmierci do listy najbardziej FAILowych zgonów w historii ludzkości ;)
...
Napisał(a)
Moze był pewny za kolegę xD ale przy takim ciężarze lepiej nie ryzykowac
...
Napisał(a)
Koleś asekurujący powinien mieć ręce przy sztandze tym bardziej, że wyciskający ledwo to wycisnął.
Dlatego jestem zdania, że lepiej nie korzystać z pomocy asekurantów tylko wyciskać samemu, bo nie wiadomo jak pomagający postąpi.
Dlatego jestem zdania, że lepiej nie korzystać z pomocy asekurantów tylko wyciskać samemu, bo nie wiadomo jak pomagający postąpi.
...
Napisał(a)
strongzonkKoleś asekurujący powinien mieć ręce przy sztandze tym bardziej, że wyciskający ledwo to wycisnął.
Dlatego jestem zdania, że lepiej nie korzystać z pomocy asekurantów tylko wyciskać samemu, bo nie wiadomo jak pomagający postąpi.
Jakkolwiek asekurujący nie postąpi zawsze będzie to jakaś pomoc. Oczywiście pomijam tutaj śmieszne sytuacje typu upadający asekurant na ćwiczącego. Przy pewnym ciężarze partner jest wskazany. 160 kilową (na przykład) sztangę ciężko po sobie przetoczyć, a przy zerwanym mięśniu czy innej kontuzji ciężko z kolei ściągnąć sobie taką sztangę z szyi. Jeśli ktoś uważa, że można nie założyć na sztangę zacisków to wiele zależy od sztangi, gdyż niektóre są b. śliskie i wystarczy lekki przechył, aby obciążenie zaczęło tańczyć, poza tym przy ostatnim powtórzeniu już ciężej sztangę wyciskać idealnie równo.
Miałem kiedyś taką sytuację, że wyciskałem w ostatniej serii spory ciężar i coś mi przeskoczyło w barku. Straciłem czucie w ręce. Asekurant pomógł mi podnieść sztangę inaczej byłby spory problem, a wyciskałem zaledwie bodajże 130 kg, jedna ręka nie dała rady tego podnieść.
Polecane artykuły