14 grudnia 2013 roku Marcos Rene Maidana skrzyżował rękawice z kreowanym na następcę Floyda Mayweathera, Adrienem Bronerem.
Wojowniczy Argentyńczyk w zasadzie od początku był skazywany na sromotną porażkę jaką miał mu zadać kontrowersyjny Amerykanin. Broner miał być dla topornego i prostego Argentyńczyka zbyt wszechstronnym pięściarzem.
Ring jednak pokazał zupełnie coś innego, twardy i konsekwentny Maidana pokonał pewnie na punkty pyszałkowatego Amerykanina posyłając go dwukrotnie na matę ringu ( w 2 oraz w 8 rundzie).
Moim zdaniem ta walka była niespodzianką roku, dla mnie oczywiście była to przyjemna niespodzianka gdyż zdecydowanie miałem dość oglądania Bronera, który w sposób żałosny a wręcz tragiczny niejednokrotnie popisywał się przed kamerami. Miejmy nadzieję ,że będzie to kubeł zimnej wody dla młodego utalentowanego lecz aroganckiego pięściarza z Ohio.
Drugim Lloydem Broner już nie będzie to jest pewne. Ze swojej strony mogę szczerze polecić ten pojedynek każdemu kto nie miał jeszcze okazji obejrzeć. Dla Marcosa Maidany drzwi do potężnych walk stoją teraz otworem, ostatnio Floyd zdementował przewidywaną walkę z Khanem więc kto wie, być może właśnie Marcos Maidana dostanie szansę walki z Mayweatherem Jr ? Oczywiście szanse na wygraną były by małe ale możliwość zepsucia odrobiny krwi Mayweatherowi z pewnością wchodziła by w grę.
Zmieniony przez - jarzynek w dniu 2014-01-05 19:52:50
"I try to catch him right on the tip of the nose, because I try to push the bone into the brain." (M.Tyson)