Trenuje ciągiem już 5 miesiąć na siłowni, lecz od miesiąca mam tak jakby kryzys, wydaje mi się, że to przez brak snu, bo z motywacja staram się być na bieżąco(filmiki, muzyka, obserowanie innych etc.) A więc mój dzień wygląda tak pobudka 4:30, praca od 6 do 14( posiłki o 6 i o 10) w domu jestem koło 15-15:30, zrobienie obiadu zajmuje mi okolo 40 min-1h, czyli średnio po 16 zawsze jestem po. I teraz mam do wyboru na siłownie jechać o godzinie 16;41 badz 17.41, przyzywczaiłem się jeździć o 17,41(na siłownie dojeżdzam okolo 40 minut) ze względu na to, że mega chce mi się spać i zawsze drzemię sobie te 45 min~ po obiedzie, z siłowni wracam o 21(zakladając, że jadę 17;41, gdybym jechal 16;41 byłbym godzine wcześniej ofc), wracacając o 21 odrazu biore się za robienie kolacji i średnio zajmuje mi to z 30 min. Kładę się spać po 22.
Bardzo prosze o pomoc jak mogłbym sobie to poukładać, czy lepiejby było, abym jezdzil na siłownie o 16;41 i np kladl sie 1h wczesniej spac? dodam jeszcze, że pracuje tylko pn-pt, ciągle na rano(czasem wpadnie jedna popoludniowka). Może jakies witaminy?
ps. może troszke chaotycznie to rozpisałem, ale mam nadzieję, że znajdzie się dobra dusza, ktora mi pomoże, bo naprawde bardzo mi zależy!!
pozdrawiam