Chciałbym swojej Żonce zaordynować vlcd. I o ile dla siebie nie miałem problemu z ułożeniem makrosów itd, to nie wiem, jak by to mogło wyglądać u kobiety. Czy trzymamy się założeń ogólnych, liczymy bilans zero, obcinamy kalorie o np połowę, rezygnujemy z węgli i ograniczamy tłuszcze? Czyli z grubsza tak samo jak dla faceta. Czy ma to wyglądać jakoś inaczej?
Dodam, że u mnie vlcd sprawdziło się znakomicie i byłem z rezultatów zadowolony bardzo.
Czy w ogóle dieta vlcd dla kobiety jest wskazana, bo Hubert miał jakieś wątpliwości co do tego?
Nie wiem jakie dane są potrzebne, jakaś ankieta. W każdym razie Żonka ma 168 cm wzrostu, waży około 54-55 kg, lat 37. Na siłowni ćwiczy od nastu lat (aż nie wypada liczyć od ilu). Treningi wykonuje rzetelnie, dietę potrafi przestrzegać sumiennie.
Celem byłoby dopalenie tłuszczyku z brzucha (choć jest go niewiele) i dojście do sylwetki fit (oczywiście czysto amatorsko)
Dziękuję z góry i pozdrawiam
Zmieniony przez - skint73 w dniu 2014-02-07 13:31:35