Ćwicząc na siłowni moje tętno jest bardzo niskie, około 45%-55% maksymalnego. Słyszałem opinie, z którymi częściowo się zgadzam, że trening poniżej tętna 60% nie ma sensu, jeśli chce się osiągnąć jakiekolwiek efekty, nie licząc zdrowotnych. Trenuje również sztuki. Podczas tych treningów nie mam problemu z osiągnięciem wysokiego tętna. Na efekty (jeśli chodzi o sztuki walki) nie narzekam. Słabo natomiast idzie mi z treningiem na siłowni.
Pytanie: Czy jest wg Was jakikolwiek sens ćwiczeń z tak niskim tętnem? Czy brak efektów na siłowni powinienem zrzucać na niskie tętno (brak bodźca dla organizmu), czy problemu szukać gdzie indziej?
Z góry dzięki za rady.